Fot. Frigo Logistics

Jak kryzys energetyczny wpływa na chłodniczy łańcuch dostaw? Wywiad z CEO Frigo Logistics

Kryzys energetyczny będący następstwem rosyjskiej inwazji na Ukrainę sprawił, że przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe stoją w obliczu zimy z bezprecedensowo wysokimi rachunkami za energię. Niektóre firmy już dziś borykają się z tym problemem, zwłaszcza te działające w energochłonnym sektorze łańcucha dostaw.

Ten artykuł przeczytasz w 7 minut

Jedną z takich firm jest Frigo Logistics. Firma niedawno wdrożyła kilka narzędzi oszczędnościowych, które jednak już okazały się niewystarczające, by zniwelować wzrost kosztów energii. To oznacza, iż koszty te przenoszone są na klientów firmy, a ostatecznie, na końcowego konsumenta.

O tym, jakie wyzwania stoją przed sektorem logistyki chłodniczej w Polsce oraz o krokach, jakie firma podejmuje w celu bardziej efektywnego wykorzystania energii, rozmawialiśmy z Kristofem Vebruggenem, CEO Frigo Logistics.

Wywiad po raz pierwszy ukazał się w “Magazynie Menedżerów Transportu”.

Gregor Gowans, Trans.INFO: Kryzys energetyczny uderza w wiele firm, ale biorąc pod uwagę specyfikę logistyki chłodniczej, w wasz biznes uderzył ze szczególną siłą. W obecnej sytuacji spodziewać się możemy dalszych wzrostów cen energii. Biorąc pod uwagę, że w Polsce mamy wielu państwowych producentów i dostawców energii elektrycznej, czy przedsiębiorstwa i klienci indywidualni powinni i mogą liczyć na lepsze oferty niż te które mają obecnie?

Kristof Verbruggen, CEO Frigo Logistics: Ceny energii są bardzo wysokie w całej Europie. Polska nie jest wyjątkiem. Wzrosty cen (energii – przyp. red.) w Polsce są obecnie nawet mniej dotkliwe niż w niektórych sąsiednich krajach.

Fakt, że spółki z sektora energetycznego należą do państwa, daje nam trochę nadziei, iż ceny mogą być sterowane w korzystnym dla nas kierunku. Z drugiej strony, są to przedsiębiorstwa, które mają swoje własne rachunki zysków i strat, swoje budżety i swoje plany zarówno krótko-, jak i długoterminowe.

Myślę, że to bardzo dobrze, że rząd wspiera konsumentów, którzy borykają się z problemami. Te nieco większe dodatki dla rodzin są mile widziane i są dobrym krokiem.
Z drugiej strony, nie ma odpowiednika takiego wsparcia dla biznesu i firm, które szczególnie odczuwają wysokie koszty energii – i to rząd mógłby wziąć pod uwagę, pomyśleć o jakiejś formie wsparcia dla biznesów takich jak nasz.

Problem z próbami obniżenia rachunków za prąd jest taki, iż często zużycie energii i jej cena wpływają na wydajność niektórych przedsiębiorstw.

Przykładem jest np. mrożony chleb, z jego producentami współpracujemy. To duże spółki, z których wiele ma kapitał międzynarodowy. Mają bardzo nowoczesne zakłady produkujące bułki, chleb i inne wypieczone wcześniej produkty dla supermarketów.

W Polsce jest około 10 zakładów, które wysyłają mrożone produkty do supermarketów do finalnego wypieku. Efektywność energetyczna takiego wypieku z produktu mrożonego jest dużo lepsza niż pieczywa w typowej piekarni. Lokalna piekarnia ma cały potrzebny sprzęt, ale robi mniejsze partie produktu.

Tak więc prawo rynkowe i prawo skali są tu widoczne. Dużym firmom jest znacznie łatwiej przetrwać obecny kryzys. Niestety – niektórzy tracą, inni zyskują.

To wszystko zdecydowanie nie pomaga nam w zabezpieczeniu biznesu. Jesteśmy w przededniu rozpoczęcia bardzo dużych inwestycji. Jednak, w przypadku gdy prawo co chwila się zmienia i nad naszymi głowami wisi wiele ryzyk, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć, to naprawdę utrudnia proces decyzyjny naszym akcjonariuszom.

Podjęli już Państwo kilka kroków mających na celu zwiększenie efektywności i oszczędności w dziedzinie energii, aby złagodzić wpływ wzrostów cen z początku tego roku. Jakie to były kroki i jaki miały wpływ?

Nie ma sposobu, aby całkowicie zrekompensować wzrost cen. To naprawdę niemożliwe. Dysponujemy bardzo dobrą logistyką własnych i wynajmowanych magazynów. Jeśli chodzi o te własne, to łatwiej jest w nich realizować długoterminowe inwestycje. Na przykład na dachu naszego magazynu w Radomsku, naszej największej mroźni, zainstalowaliśmy panele słoneczne w celu zwiększenia efektywności. Wystarczy to na pokrycie około 20 proc. naszego średniego zużycia energii elektrycznej. Wzrost cen energii dotyczy więc tych pozostałych 80 proc.

Dokonaliśmy także kilku innych inwestycji, jak np. instalacja świateł LED zamiast tych tradycyjnych, zmodyfikowaliśmy też instalację chłodniczą. Tak więc jesteśmy w stanie sami produkować część energii, a także zredukowaliśmy ogólne jej zużycie.

Z drugiej strony, prowadzimy również działalność w wynajętych magazynach. Oznacza to, że wszelkie decyzje dotyczące inwestycji należą do właściciela obiektu, my nie mamy na nie żadnego wpływu.

W jednym z wynajętych magazynów nie zawarto kontraktu terminowego, aby uniknąć nagłego wzrostu cen. To doprowadziło do nagłego ich skoku w lecie ze względu na poziom stawek na rynku spotowym.

Przy dalszym wzroście cen energii, spodziewamy się dalszych podwyżek. Niestety – taka jest rzeczywistość. Sądzę, że cały rynek będzie w podobnej sytuacji, ponieważ nikt nie będzie miał możliwości zakupić energii po wcześniejszych cenach.

Czy spodziewają się Państwo, iż będziecie transportować mniej jakichś kategorii produktów z powodu wysokich cen energii i obecnej sytuacji gospodarczej? Jak zmieniła się rzeczywistość Państwa klientów?

Nie zanotowaliśmy zmiany w asortymencie ani w liniach produktowych, które obsługujemy. To zaleta biznesu spożywczego, jest on nieco bardziej stabilny.

Mieliśmy jednak dosyć nietypowy sierpień w kategorii lodów. Wygląda na to, że konsumpcja była niższa niż w roku wcześniejszym. Jeśli dobrze pamiętam, to spadek był rzędu 15 proc. rdr, co było sporym zaskoczeniem.

Oczywiście lody są dla nas ważne, ale to tylko część całego asortymentu. To, co teraz jest widoczne, to przykład z mrożonymi wypiekami, o którym wspominałem wcześniej.
Producenci ci nie magazynują znaczących wolumenów, ponieważ niezwykle wysoki popyt sprawia, iż produkty od razu wysyłane są do detalistów. Popyt jest tak duży, że nie ma czasu na tworzenie zapasów.

Kolejnym trendem, który zaobserwowaliśmy w ostatnich latach, niezwiązanym ze wzrostem kosztów energii, jest zmiana udziałów w portfolio klientów, których obsługujemy. Wśród nich są hurtownicy, supermarkety i hipermarkety. Jednak to dyskonty zdecydowanie przodują, jeśli chodzi o wolumen.

Obserwujemy przechodzenie klientów z supermarketów do dyskontów. W Polsce Biedronka, Netto oraz Aldi radzą sobie naprawdę dobrze. Jest to trend, który został wzmocniony przez COVID-19, a teraz, wraz z rosnącymi kosztami energii, wszyscy starają się oszczędzać, robiąc zakupy w dyskontach, a nie w droższych sklepach.

Cały wywiad przeczytasz na łamach najnowszego numeru “Magazynu Menedżerów Transportu”, który możesz pobrać za darmo, klikając w poniższy baner.

W dalszej części rozmowy przeczytasz m.in. o tym,

  • jak może się zmienić sytuacja na rynku chłodniczym w Polsce?
  • czy niektórzy mniejsi gracze mogą na dobre zniknąć z rynku?
  • jak oczekiwane wzrosty kosztów energii i pracy wpłyną na koszty transportu i magazynowania, a tym samym przyczynią się do wzrostu inflacji?

Tagi