TransInfo

Znaki zamiast remontu…

Ten artykuł przeczytasz w 1 minutę
|

22.03.2010

Jak wiadomo łatanie dróg to dość kosztowny zabieg. By uciec od tego urzędnicy w wielu miastach zamiast wydawać pieniądze wolą ustawiać znaki ostrzegające przed dziurawą jak sito nawierzchnią.

Z wielkim powodzeniem, ten patent stosują urzędnicy w Lublinie, którzy dodatkowo wspierają ostrzeżenie ograniczeniem prędkości do 30 kilometrów na godzinę w miejscach, gdzie po srogiej zimie pojawiły się ubytki w jezdni.

Dla kierowców to jeden wielki absurd, gdzie z każdym dniem znaków przybywa.

Poruszanie się z większą prędkością byłoby ryzykowne dla kierowców ze względu na duże uszkodzenia, jakie wystąpiły w jezdni. To chwilowe rozwiązanie- tłumaczy w rozmowie z "Polskim Kurierem Lubelskim" Anna Adamiak, zastępca dyrektora Wydziału Dróg i Mostów lubelskiego ratusza.

Po zwróceniu uwagi przez dziennikarzy, urzędników upomniał ich przełożony.

To absurd. Dziury trzeba łatać, a nie ograniczać prędkość – podkreśla Krzysztof Żuk, zastępca prezydenta Lublina.
 

 

Autor: Paulina Pożarycka

Źródło: http://www.hotmoney.pl/artykul/zamiast-remontowac-ulice-stawiaja-znaki-12491