Odsłuchaj ten artykuł
Cena SPOT w praktyce. Zobacz, ile można zaoszczędzić na tankowaniu z kartą paliwową
Korzystanie z karty paliwowej oznacza nie tylko mniej obowiązków z kolekcjonowaniem i rozliczaniem faktur, ale też pozwala na realne oszczędności. Jeśli chcemy mieć pewność, że w całym kraju kupimy paliwo po tej samej cenie, warto zastanowić się nad kartą z rabatem naliczanym od ceny spotowej.
Cena SPOT to nic innego, jak cena, po której dystrybutorzy sprzedają paliwo sieciom. Niezależnie, czy stacja działa przy drodze wojewódzkiej w małym miasteczku, czy przy ruchliwej autostradzie, paliwo kupuje po stałej cenie. Natomiast cena, którą muszą płacić kierowcy, to już osobna sprawa. Im bardziej oblegana jest stacja, tym bardziej właściciel może ją podnieść.
Dlatego na stacjach nawet tej samej sieci w różnych częściach Polski płacimy za paliwo inne kwoty. Różnice mogą sięgać kilkudziesięciu groszy, a przy granicach – nawet złotówki.
W przypadku wielu kart paliwowych dostajemy zniżki naliczane od ceny na danej stacji. To, ile (i czy w ogóle) zaoszczędzimy, zależy więc konkretnie od tego, gdzie w danym przypadku kupimy paliwo.
Przykładowo – jeśli zatankujemy z 10-groszowym rabatem w obleganym i drogim punkcie, to i tak może się okazać, że wydaliśmy więcej niż ktoś, kto nie ma rabatu, ale tankuje gdzieś na uboczu (mówimy tu, rzecz jasna, o tym samym rodzaju paliwa na stacjach tej samej sieci).
Inaczej jest z kartami paliwowymi, w których rabat oblicza się na podstawie ceny spotowej. Nie jest więc ważne, po ile sprzedawane jest paliwo na danej stacji (gdzie jest drożej, a gdzie taniej). Nie interesuje nas to, bo cena dla nas jest zależna bezpośrednio od tego, za ile dana sieć kupiła paliwo od dystrybutora.
Karta paliwowa z ceną liczona od wartości SPOT
Jedną z takich kart jest Transcards.eu. Jeśli tankujemy co najmniej pięć tysięcy litrów miesięcznie, to za litr paliwa zapłacimy z tą kartą o 9 groszy więcej, niż wynosi cena spotowa. Jak to wygląda w praktyce? Jeśli stacja kupiła od dystrybutora olej napędowy po cenie – przykładowo – 4,40 zł za litr, to my na stacji zapłacimy 4,49 zł. Tę samą cenę zapłacimy zarówno gdzieś na uboczu, jak i przy ruchliwej trasie.
– Takie tankowanie wychodzi szczególnie korzystnie, kiedy napełniamy bak na ostatniej polskiej stacji przed wyjazdem za granicę – mówi Marcin Wawrzkiewicz, ekspert ds. kart paliwowych w grupie Trans.eu.
Jak już pisaliśmy, ceny potrafią być tam nawet o złotówkę wyższe w porównaniu do mniej zatłoczonych miejsc w głębi kraju. Posiadacz takiej karty jednak nie musi się tym martwić.
Co, jeśli kupujemy mniej niż pięć tysięcy litrów miesięcznie? W tym wypadku zapłacimy o 13 groszy więcej, niż wynosi cena spotowa.
Tańsze tankowanie z kartą Transcards.eu jest możliwe na stacjach sieci BP w Polsce. Zanim zaczniemy korzystać z upustów, musimy wytypować stacje oferujące zniżki. Lista placówek, gdzie dostaniemy rabat, liczy około 300 punktów. Które wybierzemy i gdzie będziemy tankować – w tej kwestii mamy pełną dowolność. Mogą to być np. wyłącznie stacje przy ruchliwych drogach i granicach, czyli tam, gdzie możemy skorzystać najbardziej.
Foto: Fotolia