Brzmi jak opis filmu science fiction? Nic podobnego – pierwszy zdalny kierowca dostał właśnie pracę, choć jego tożsamość trzymana jest na razie w tajemnicy. Einride, czyli szwedzka firma, która go zatrudniła przekonuje, że jeszcze pod koniec tego roku przedstawi go światu.
Na razie pochwaliła się realizowaniem nowej koncepcji transportu, opartej na elektrycznych i autonomicznych pojazdach. A to wszystko przy okazji wejścia na rynek w Stanach Zjednoczonych.
Rynek przewozów towarowych w USA jest jednym z najbardziej konkurencyjnych i aby być liderem w branży, trzeba grać w tej lidze. Mamy technologię i rozwiązanie, które może przynieść największą zmianę w branży transportowej od czasu pojawienia się ciężarówek z silnikiem diesla 100 lat temu – przekonuje Robert Falck, założyciel i dyrektor generalny Einride.
Oprócz zaprezentowania nowego rodzaju pracy kierowców ciężarówek, firma przedstawiła również nową gamę produktów – inteligentny system operacyjny służący do zarządzania ładunkami oraz nowe wersje pojazdów Einride Pod, w tym przeznaczony na amerykański rynek Flatbed Pod, służący do transportu kontenerów.
Einride przekonuje, że przyszłość branży stanowić będą pojazdy samojeżdżące (nadzorowane przez zdalnego operatora) i elektryczne. Sama pochwalić się może największą w Europie flotą tego typu pojazdów.
Fot. materiały prasowe Einride