Zarządca brytyjskich autostrad Highways England we współpracy z policją walczą z wykroczeniem, które jest przyczyną 1 na 8 śmiertelnych wypadków drogowych na Wyspach. Mowa o niezachowaniu odpowiedniego dystansu od pojazdu z przodu. Na autostradach zamontowano kamery, które wyłapują kierowców jadących innym “na zderzaku”.
W ciągu zaledwie dwóch tygodni testów kamer wyłapały one 10 tys. naruszeń – czytamy w komunikacie brytyjskiego rządu.
Jak na razie kierowcy otrzymują jedynie pouczenie, jednak po zakończeniu fazy testowej, winowajcy mogą spodziewać się mandatów. Za niezachowanie odpowiedniej odległości od pojazdu jadącego z przodu grozi na Wyspach 100 funtów mandatu i 3 punkty karne.
“Nowe kamery, niestety, pokazały, jak wiele osób jedzie zbyt blisko naszych dróg” – oświadczył Jeremy Philips, dyrektor ds. bezpieczeństwa drogowego w Highways England.
Testujemy nowe kamery, aby uświadomić kierowcom ich zachowanie i zachęcić do lepszej jazdy. Używamy również postaci z gry wideo Space Invader jako szybkiego przypomnienia kierowcom o ryzyku związanym z jazdą na zderzaku. Nasz przekaz jest prosty – nie bądź kosmicznym “najeźdźcą”, bądź bezpieczny” – dodał Phillips.
Zasada 2 sekund
Zgodnie z zaleceniami DVSA (Drivers and Vehicles Standards Agency), na autostradach i drogach o maksymalnej prędkości, co najmniej 100 km/h , stosuje się tzw. zasadę 2 sekund. Określa ona minimalny odstęp od poprzedzającego nas pojazdu w jednostce czasu, tj. w 2 sekundach. Oznacza to, że powinno się zachować odległość, której przejechanie będzie wymagało co najmniej dwóch sekund, oczywiście uwzględniając warunki na drodze. Odstęp taki zapewnia odpowiednie bezpieczeństwo ruchu i zarazem umożliwia zareagowanie w razie gwałtownego i niespodziewanego hamowania pojazdu jadącego z przodu.
Fot. Pxhere.com/CC0