Fot. Pixabay/reetdachfan/public domain

9 państw apeluje do Brukseli w sprawie Pakietu Mobilności. Jego przepisy są “restrykcyjne, dyskryminujące i protekcjonistyczne”

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

We wspólnym piśmie Polska wraz z 8 innymi państwami zwraca uwagę, że przepisy Pakietu Mobilności  były przygotowywane “w zupełnie innej rzeczywistości, nieodpowiadającej obecnym realiom”.

W związku z planowanym na 8-10 lipca głosowaniem Parlamentu Europejskiego nad Pakietem Mobilności, ministrowie transportu i spraw europejskich 9 państw – Polski, Bułgarii, Cypru, Estonii, Litwy, Łotwy, Malty, Rumunii i Węgier – skierowali wspólne pismo do Europarlamentu w sprawie przepisów dot. europejskiej branży transportowej. Podkreślają w nim, że regulacje pakietu są “restrykcyjne, dyskryminujące i protekcjonistyczne”. 

Przygotowany przez 9 państw grupy like-minded list, to kolejne podejmowane przez nas działanie, które ma na celu odrzucenie szkodliwych przepisów, administracyjnie ograniczających usługi transportowe i  sztucznie zmniejszających ich efektywność. Aktywnie działamy, by takie złe dla całej UE i jej jedności przepisy nie weszły w życie – podkreślił minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.

Ministrowie wzywają wszystkich eurodeputowanych do starannego rozważenia proponowanych w Pakiecie środków, które negatywnie wpłyną na branżę transportową, ograniczając rynek, na którym działa.

Mowa m.in. o:

– obowiązku regularnego powrotu ciężarówek (co 8 tygodni) do kraju siedziby firmy, 

– ograniczeniu wykonywania przewozów kabotażowych w formie okresu “cooling off”,

– zastosowaniu systemu delegowania do niektórych operacji transportowych z wyłączeniem innych. 

“Przepisy powstały w innej rzeczywistości”

W liście do Parlamentu Europejskiego ministrowie z 9 państw odnieśli się również do obecnej sytuacji w Europie.

Pandemia COVID-19 w bezprecedensowy sposób zakłóciła międzynarodowe otoczenie biznesu, natomiast Pakiet Mobilności został przygotowany w zupełnie innej rzeczywistości, nieodpowiadającej obecnym realiom” – czytamy w oficjalnym komunikacie Ministerstwa Infrastruktury.

Kraje z grupy “like-minded” zwracają również uwagę, że stanowią de facto ⅓ członków Unii Europejskiej i są przeciwni Pakietowi Mobilności proponowanym w obecnej formie. Ponadto wskazują, że nie została przeprowadzona ocena skutków wpływu przepisów na środowisko i funkcjonowanie jednolitego rynku UE. Jednocześnie podkreślają, że zapisy Pakietu stoją w sprzeczności z Europejskim Zielonym Ładem. 

Zdaniem ministrów wspomniane przepisy wypchną przewoźników pochodzących z niektórych krajów z jednolitego rynku UE i nałożą “znaczne i być może niemożliwe do pokonania bariery”. 

Prace na finiszu

To już ostatni moment, by wywalczyć zmianę przepisów Pakietu Mobilności. Przypomnijmy, że na początku czerwca podczas głosowania w Komisji Transportu większość europosłów poparła kształt przepisów w nim zawartych, zaakceptowany przez Radę UE oraz unijnych ministrów podczas wcześniejszych głosowań. 

Maciej Wroński, prezes związku Transport Logistyka Polska, wskazywał wówczas, że rozrost biurokracji, który nastąpi po wejściu w życie wspomianego prawa, doprowadzi do wzrostu kosztów prowadzenia działalności, a w konsekwencji nawet do upadku niektórych przewoźników. Efektem może być również, jego zdaniem, rozrost szarej strefy. 

Jak wskazywali z kolei przedstawiciele biura europosła Kosmy Złotowskiego, negatywne skutki Pakietu Mobilności odcisną się ostatecznie na wszystkich firmach z branży TSL w Europie, nie ma jednak wątpliwości, że w pierwszej kolejności odczują je kraje peryferyjne. 

O tym wszystkim mówiły już wcześniej kraje takie jak Polska, Litwa, Węgry i Rumunia. Mimo to ich argumenty nie zmieniły losów kontrowersyjnych przepisów. O tym, czy uda się cokolwiek zmienić podczas, wydaje się, ostatniego głosowania, dowiemy się między 8 a 10 lipca, kiedy przeprowadzone ma być głosowanie nad Pakietem Mobilności w Parlamencie Europejskim.

Fot. Pixabay/reetdachfan/public domain

Tagi