Akcja jak z filmu “Speed”. Kierowca ciężarówki przekonywał, że nie może się zatrzymać, a zbliżał się do korka…

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Pamiętacie kultowy film “Speed: Niebezpieczna prędkość” z Sandrą Bullock i Keanu Reeves’em? W filmowym świecie nie mógł się zatrzymać autobus, w realnym – ciężarówka. Kierowca przekonywał, że hamulce uległy awarii. Na nogi postawił policję, a teraz… stanie przed sądem.

Do nietypowego zdarzenia doszło w maju ubiegłego roku. To wtedy kierowca ciężarówki jadącej drogą w zachodniej Szwecji, między Alingsås i Vårgårda, zaalarmował służby ratunkowe. Twierdził, że hamulce przestały działać. Bak był pełen, trucker nie mógł wyłączyć zapłonu, ciężarówka pędziła więc dalej, a co gorsza wjeżdżała w obszar, na którym tworzą się korki…

Wjazd na pole

Lokalna policja przekonuje, że to, co działo się potem sprawia, że “film “Speed” blednie w porównaniu z operacją, którą przeprowadzono”. Służby uznały, że użycie specjalistycznych mat z kolczatkami służącymi do przebijania opon (i w konsekwencji – uziemienia pojazdu) jest zbyt niebezpieczne. Szukały więc innego sposobu zatrzymania ciężarówki.

Ostatecznie zdecydowano się na skierowanie pojazdu na puste pole. Żeby to było możliwe, wraz z jego właścicielem zakopano rów, oddzielający jezdnię od pola, by ciężarówka mogła bezpiecznie tam wjechać. Podczas całej akcji ratunkowej (trwającej 90 minut) policja eskortowała rozpędzony pojazd.

Tymczasem media donoszą, że… jego kierowca właśnie stanął przed sądem, bo wszystko wskazuje na to, że w ciężarówce nie było żadnej awarii.

Prokuratura sceptyczna

Ponad godzinny udział policji w akcji, doprowadzenie do zakłóceń w ruchu drogowym – to efekt akcji spowodowanej przez kierowcę, który jest teraz oskarżony przed sądem o wywołanie fałszywego alarmu.

Trucker nie przyznaje się do winy. Przekonuje, że hamulce po prostu znów zaczęły działać po tym, jak z impetem wjechał na pole.

I choć dotąd nie znaleziono motywów ewentualnego fałszywego alarmowania służb, prokuratura przekonuje, że dotarła do świadków, którzy twierdzą, że to nie pierwsze tego typu działanie kierowcy. Do tej pory jednak działał z mniejszym rozmachem, po prostu zgłaszając w firmie transportowej usterki w ciężarówkach. Żadnej ze zgłoszonych przez niego wad nie udało się jednak znaleźć.

Współpraca: Gregor Gowans

Fot. Svensk polis

Tagi