REKLAMA
Inelo

Albo protestujemy, albo budujemy. Mazowsze w opałach.

Odsłuchaj artykuł

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

Nie zdążymy zbudować odpowiednich dojazdów do A2 – mówią władze Mazowsza. Powodem są … protesty.

Jeszcze kilka dni temu Mazowsze cieszyło się z zamierzanych inwestycji i 360 mln, które na nie otrzymali. W chwili obecnej martwi się ono o to, jak je realizować, skoro mieszkańcy wcale nie są "za". Moglibyśmy wygodniej dojeżdżać do trasy A2 w pobliżu Grodziska Mazowieckiego oraz Pruszkowa, ale nie wszyscy mieszkańcy obu miast są przychylni kawalkadom tirów.

Tak zwana: Paszkowianka, gdyby oczywiście powstała, zapewniłaby idealny dojazd od A2 do drogi nr 720 w Brwinowie i tym samym połączyłaby się w Kaniach z drogą nr 719 ze Skierniewic i Grodziska do Warszawy (byłoby to sprzyjające połączenie dla mieszkanców Milanówka, czy Podkowy Leśnej), ale …

No właśnie: mieszkańcy Brwinowa na taki przebieg trasy się nie zgadzają. Tym sposobem nasze inwestycje budowlane, jeśli o polskich drogach mowa, urastają raczej do drogowych absurdów (choć opinia ludzka jak najbardziej ma we wszystkim znaczenie), bo – jak zauważają władze Mazowsza – albo wóz i nieustanne pikiety strajkujących, albo przewóz. A przewóz przez Mazowsze mógłby być przecież całkiem komfortowy.

 

Autor: Wioletta Szostak