Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Amazon
Amazon rozpycha się w kolejnym segmencie rynku logistycznego. Czy wywoła trzęsienie ziemi?
Amazon rusza z ofertą spedycyjną dla swoich klientów obejmującą pełen zakres usług transportowych od fabryki po docelowe centra dystrybucyjne. Dodatkowo wszystko po niższych stawkach. Czy gigant e-commerce wygryzie tradycyjnych spedytorów?
W ubiegłym tygodniu średnia stawka za kontener 40-stopowy z Chin do Europy Północnej wyniosła ponad 13,6 tys. dolarów – wynika z danych firmy analitycznej Drewry. Za podobny kontener wysyłany z Szanghaju do Los Angeles trzeba było płacić ponad 10,4 tys. dolarów. Stawki te to odpowiednio 61 proc. i 141 proc. więcej niż rok wcześniej. Jednak w porównaniu do cen za transport morski jeszcze przed pandemią COVID-19 na początku 2020 r. mówimy o 5-6-krotnym wzroście.
Nic więc dziwnego, iż wielu importerów cienko przędzie z powodu tego gigantycznego wzrostu kosztów transportu. Niemiecki dziennik „Handelsblatt” podał, iż Amazon zamierza wyrwać udziały w globalnym rynku spedycyjnym oferując niższe stawki kontenerowe.
I tu wchodzi do gry oferta logistyczna pod brandem Amazon Global Logistics (AGL). To oferta spedycyjna skierowana do sprzedających na platformie Amazon. Już na starcie, klient wybierający ofertę logistyczną firmy Jeffa Bezosa otrzymuje 8 proc. zniżki na usługi transportu morskiego przez pierwsze 60 dni.
Obecnie, według informacji na stronie spółki, AGL oferuje usługi transportowe z Chin i Hong Kongu do centrów fulfillment giganta w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Unii Europejskiej i Japonii. Co więcej, Amazon już pracuje nad rozszerzeniem swojej oferty na Indie, Wietnam oraz Tajlandię.
Usługa amerykańskiej firmy zawiera zarówno transport morski (w tym opcje ładunków pełno- i niepełnokontenerowych) jak i lotniczy. W ramach oferty AGL zapewnia też działania takie jak lokalny odbiór towarów, paletyzację, oznaczenie towaru, ubezpieczenie cargo a także kwestie celne zarówno w porcie wyjścia jak i w docelowym.
W zakresie transportu lotniczego, AGL zapewnia transport z fabryki do centrum fulfillment w ciągu siedmiu dni.
„Można wysyłać towar prosto z Chin i Hong Kongu do centrów fulfillment w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, UE i Japonii co zmniejszy znacznie Wasze koszty” – AGL przekonuje klientów.
Zaletą jest to, że firma Amazona organizuje cały transport dla swoich klientów. Dotąd firmy sprzedające na Amazonie otrzymują usługę end-to-end od punktu wysyłki do ostatecznego centrum fulfillment.
„Oferujemy konkurencyjne stawki, przyjazny użytkownikom portal do zamówienia i śledzenia transportu, a także wsparcie klienta” – dodaje firma.
To znacząca zmiana, gdyż dotychczas Amazon pozostawiał kwestię transportu towarów z kraju pochodzenia do centrów dystrybucyjnych sprzedawcom, którzy musieli go sobie sami zorganizować.
Niepohamowana ekspansja
Amazon od kilku lat konsekwentnie rozbudowuje swoje globalne operacje transportowe. Działa już w sektorze lotniczym w Ameryce Północnej, gdzie dysponuje flotą składającą się z samolotów Boeing B767 i B737. Maszyny te latają pod markami Amazon Air i Prime Air.
Pod koniec roku 2021 r. agencja Bloomberg informowała, iż Amazon szukał ciężkich samolotów transportowych, które umożliwiłyby mu świadczenie międzykontynentalnych lotów towarowych. Umożliwić to ma firmie odbiór towarów bezpośrednio z fabryk w Chinach i dystrybuowanie ich na pozostałych kontynentach własnymi siłami, bez polegania na pośrednikach. Dodatkowo Amazon najprawdopodobniej próbuje zapewnić sobie dostępność do mocy przewozowych w dobie wysokich stawek.
Dodatkowo firma otworzyła dwa huby lotnicze w ostatnich dwóch latach – niedaleko amerykańskiego Cincinnati oraz w Niemczech na lotnisku Lipsk/Halle.
O tym, że spedytorzy mogą się obawiać konkurencji Amazona świadczy sytuacja w amerykańskim rynku kurierskim. Na koniec 2020 r. Amazon był trzecim największym dostawcą przesyłek kurierskich w Stanach. Wyprzedzali go tylko US Postal Service i UPS. Za Amazonem był zaś Fedex. Firma Jeffa Bezosa twierdzi, że już w tym roku będzie liderem rynku i niewykluczone, że tak się właśnie stanie. Jeśli więc gigant e-handlu ostrzy sobie zęby na obsługę logistyczną swoich klientów, to bardzo prawdopodobne, że firmy spedycyjne będą miały wkrótce niezwykle groźnego rywala.
Groźny dla rynku może być również zabieg Amazona z propozycją stawek za usługi niższych od tych oferowanych obecnie na rynku. Gdy potentat przyciągnie do siebie dostatecznie wielu klientów i zmarginalizuje w ten sposób konkurentów (co przy skali jego działania jest możliwe), będzie mógł potem swobodnie dyktować warunki i ceny. Dotychczasowe poczynania amerykańskiej firmy dowodzą, że strategia ograniczania konkurencji nie jest jej obca. Wystarczy wspomnieć poczynania z Włoch, gdzie Amazon nadużywał “absolutnie dominującej” pozycji, szkodząc potencjalnej konkurencji ze strony m.in. dostawców i operatorów logistycznych. I choć spotkała go za to sroga kara ze strony urzędu antymonopolowego, nie zamierza oddać pola bez dalszej walki.