Juan Víctor Molina, 50-latek z Madrytu, prowadzi jednoosobową firmę przewozową. Podobnie jak innym – mniejszym i większym przewoźnikom – zdarzają mu się kursy bez ładunku. Hiszpan postanowił więc rozwiązać ten problem tworząc rozwiązanie działające na podobnej zasadzie, co funkcjonująca od lat aplikacja BlaBlaCar łącząca kierowców aut osobowych na konkretnych trasach z pasażerami szukającymi transportu.
Tak powstał BlablaTruck, który jest już dostępny w sklepie Google i Apple.
Przewoźnik rejestruje się w tej aplikacji i gdy już wie, że będzie miał wolne miejsce w swojej ciężarówce, ogłasza trasę i dostępną ładowność, aby każdy użytkownik, który potrzebuje przewieźć towar mógł go wynająć” – wyjaśnia Molina na łamach hiszpańskiego portalu transportowego rutadeltransporte.com.
Na koniec miesiąca BlablaTruck wystawia przewoźnikowi fakturę zawierającą wszystkie zrealizowane przez niego przewozy ładunków. Co istotne, w aplikacji płatności za transport dokonywane są z góry. Dla twórcy rozwiązania to niezwykle ważne, ponieważ hiszpańska branża przewozowa boryka się zatorami płatniczymi. Ponadto aplikacja sugeruje domyślną stawkę za kilometr na poziomie 1,5 euro, choć według Moliny wśród jednoosobowych firm przewozowych popularne są stawki od 0,8 do 1 euro.
O ile aplikacja jest darmowa, to BlablaTruck pobiera od użytkowników prowizję w wysokości 12 proc. od każdej przesyłki, z czego 2 proc. trafia do stowarzyszenia na rzecz dzieci chorych na rzadkie choroby. Prowizję płaci nie przewoźnik, lecz zleceniodawca transportu.