Fot. AdobeStock/Unique Vision

Brak zamówień gnębi niemiecką gospodarkę. Odbija się to na zleceniach transportowych

Brak zamówień w Niemczech nadal się pogłębia - to główna przeszkoda dla rozwoju jednej z największych europejskiej gospodarek. W lipcu zgłosiło go aż 39,4 proc. firm, a to rzutuje bezpośrednio także na branżę transportową.

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Brak zamówień negatywnie wpływa na rozwój gospodarczy w Niemczech. Dotyczy to prawie każdej branży” – mówi Klaus Wohlrabe, szef badań z niemieckiego instytutu Ifo. 

W przemyśle udział firm zgłaszających brak zamówień wzrósł z 39,5 proc. w czerwcu do 43,6 proc. w lipcu. Najgorzej jest w branży metalowej i elektrycznej, gdzie więcej niż co druga firma zgłaszała taką sytuację. W produkcji samochodów odsetek ten wynosi około 43 proc., a w  branży chemicznej 40 proc. Ze względów sezonowych dobrze mają się producenci napojów, tylko 7,3 proc. z nich narzeka na brak zamówień. 

Instytut zwraca uwagę, że w branży logistycznej szczególnie brakuje zleceń transportowych ze strony przemysłu.

Natomiast wśród usługodawców odsetek firm zgłaszających brak zamówień spadł z 32,4 do 31,2 proc.

Popyt na pracowników tymczasowych spada z powodu stagnacji gospodarczej” – mówi Wohlrabe. 

PMI ze spadkiem

W lipcu wskaźnik PMI (skrót od ang. Purchasing Managers’ Index – wskaźnik aktywności finansowej pochodzący z comiesięcznych badań firm z sektora prywatnego) dla niemieckiego przemysłu spadł drugi miesiąc z rzędu, osiągając 43,2 pkt po 43,5 w czerwcu. Główny indeks od 25 miesięcy znajduje się w strefie spadków, ale osłabiają się także subindeksy.

Główną przyczyną słabych wyników był spadek produkcji, co z kolei wynikało ze słabego popytu.

W lipcu znacząco spadły zarówno nowe zamówienia, jak i zamówienia eksportowe. Dodatkowo zmniejszył się portfel zamówień.

Perspektywy biznesowe również pogorszyły się w lipcu, osiągając najniższy poziom od trzech miesięcy, mimo że były na najwyższym poziomie od wybuchu wojny na Ukrainie w czerwcu.

Niemiecki przemysł rozpoczął drugą połowę roku najgorzej jak to możliwe. W lipcu produkcja nadal spadała. Jednocześnie firmy jeszcze bardziej ograniczyły zatrudnienie. Najwyraźniej nie mają wielkich nadziei na poprawę sytuacji w najbliższej perspektywie, a spojrzenie na napływające zamówienia potwierdza, że ​​mają rację. Spadły one szybciej niż w ciągu ostatnich czterech miesięcy, po tym jak klienci zmniejszali swoje zamówienia z miesiąca na miesiąc od wiosny 2022 r. Nie jest zatem zaskakujące, że zaufanie do sektora produkcyjnego znacznie osłabło” – stwierdził dr. Cyrus de la Rubia, główny ekonomista Hamburg Commercial Bank.

Ekonomista spodziewa się ożywienia najwcześniej jesienią.

Czy druga połowa roku będzie lepsza?

Opublikowana pod koniec czerwca przez Instytut Ifo prognoza dla Niemiec na bieżący rok sugeruje, że druga połowa roku może być lepsza.

Instytut oczekuje wzrostu gospodarczego na poziomie 0,4 proc. w 2024 r. i 1,5 proc. w następnym roku.

Oczekuje się, że stopa inflacji wyniesie 2,2 proc. w 2024 r. i spadnie do 1,7 proc. w roku następnym.

W miarę upływu roku siła nabywcza prywatnych gospodarstw domowych prawdopodobnie będzie nadal rosnąć, a ogólne ożywienie gospodarcze nabierze tempa w miarę normalizacji aktywności konsumentów – wyjaśnia Timo Wollmershäuser, szef działu prognoz w Ifo.

Współpraca: Natalia Jakubowska

Tagi