TransInfo

Fot. Pixabay/Contaminazionivisive/Pixabay Content License

Największe wyzwania dla dostawców paczek w 2024 r. Są miejsca, gdzie automaty paczkowe mogą nigdy nie zastąpić punktów PUDO

Po trudnym początku roku, w III kw. 2023 r. niektórzy narodowi operatorzy pocztowi odnotowali niewielki wzrost wolumenu przesyłek w ujęciu rok do roku. Mimo to sytuacja pozostaje trudna, zwłaszcza w obliczu nadchodzących wyzwań.

Ten artykuł przeczytasz w 7 minut

Jakie są najważniejsze trendy, których należy się spodziewać w 2024 roku? Aby odpowiedzieć na te pytania, przeanalizowaliśmy prognozy operatorów pocztowych oraz raporty i dane branżowe.

Niski wzrost gospodarczy i niepewność makroekonomiczna

Najistotniejszym czynnikiem wpływającym na sektor przesyłek paczkowych jest oczywiście kondycja europejskiej gospodarki, która obecnie ma negatywny wpływ na popyt konsumencki.

Zgodnie z niedawnym raportem TI „Global Express & Parcels mid-year Market Sizing 2023”, europejski rynek przesyłek paczkowych skurczy się w tym roku o 2 proc. z powodu znaczącego obniżenia tempa wzrostu gospodarczego.

Raport podaje, że w drugiej połowie 2023 r. Niemcy mogą doświadczyć niewielkiego spowolnienia gospodarczego, a wzrost gospodarczy Wielkiej Brytanii osiągnie jedynie 0,5 proc.

Według raportu TI, kłopoty europejskich gospodarek wynikają „z zaostrzenia polityk monetarnych, wyższej inflacji i znacznie wyższych kosztów życia”.

Pozostało 87% artykułu do przeczytania.

Dołącz do premium lub zaloguj się i skończ czytanie

Główni europejscy przewoźnicy są świadomi tej sytuacji, a wielu z nich wymienia niepewną sytuację makroekonomiczną wśród wyzwań na 2024 r.

Niepewność makroekonomiczna trwa nadal, a możliwości prognozowania krótkoterminowego rozwoju rynku e-commerce są ograniczone. Warunki te utrzymają się również po 2023 r.” – czytamy w raporcie PostNL za III kw.

W podobnym tonie utrzymany jest fragment raportu PostNord za III kw.

Świat nadal mierzy się z licznymi wyzwaniami. Wysoka inflacja wpływa na nasze koszty, jak i koszty naszych klientów, a wysokie odsetki obciążają portfele konsumentów” – czytamy.

„Globalny handel wciąż dochodzi do siebie po pandemii, a oczekiwane ożywienie globalnej gospodarki nie nastąpiło, co jest również efektem wyższych stóp procentowych i kryzysów geopolitycznych” – stwierdził Tobias Meyer, dyrektor generalny Grupy DHL, w raporcie firmy za III kw. 2023 r.

Walka z inflacją trwa

Kolejnym problemem jest oczywiście wysoka inflacja, podnosząca koszty prowadzenia działalności.

Niestety wiele wskazuje na to, że trudna sytuacja gospodarcza oraz zwiększona presja inflacyjna utrzymają się również w 2024 roku.

PostNL spodziewa się, że w przyszłym roku koszty pracy wzrosną, podczas gdy Poste Italiane negocjuje nowy układ zbiorowy pracy, który prawdopodobnie będzie wiązał się ze wzrostem kosztów pracownicznych operatora. PostNord również przyznaje, że jest zmuszony do wprowadzania podwyżek w celu zrównoważenia rosnących kosztów, a Austrian Post spodziewa się wzrostu wydatków i szuka dodatkowych przychodów, aby je sfinansować.

To wszystko oznacza, że operatorzy będą zmuszeni jeszcze bardziej optymalizować koszty.

PostNL koncentruje się na kontroli kosztów, podobnie Grupa DHL, której dyrektor generalny stwierdził, że firma będzie musiała „ściśle monitorować” swoje wydatki.

Stopniowe odchodzenie od obowiązku świadczenia usługi powszechnej

Trzecim trendem, który zyskał na znaczeniu w tym roku i nie straci impetu w 2024 r. jest rosnąca presja na zniesienie obowiązku świadczenia tzw. usługi powszechnej w wielu europejskich krajach.

Obowiązek ten różni się w zależności od kraju, ale najczęściej wymaga od operatorów dostarczania listów na co dzień, w niektórych przypadkach w 6 dni w tygodniu.

Jednakże w miarę spadku wolumenu przesyłanych listów wielu narodowych operatorów pocztowych zwróciło się do swoich organów zarządzających o złagodzenie lub zniesienie tego obowiązku.

Przykładem jest Dania, gdzie obowiązek świadczenia usługi powszechnej wygaśnie w Nowy Rok 2024. PostNord Denmark, dotychczas dostarczający listy w ramach tego obowiązku, zapowiedział już zakończenie świadczenia usługi po zakończeniu okresu przejściowego.

Decyzja ta podyktowana jest globalnym trendem cyfryzacji, który od przełomu tysiącleci spowodował redukcję wolumenu przesyłek listowych w Danii o 90 proc. – tłumaczył Grzegorz Krupa z Last Mile Experts.

Annemarie Gardshol, dyrektor generalna grupy i prezes PostNord, komentując te zmiany, powiedziała:

Nowe prawo sprawi, że tradycyjna działalność pocztowa odejdzie do lamusa. Zmiany te nie wpłyną jednak na naszą obecność na duńskim rynku przesyłek paczkowych. Nadal dostrzegamy duży potencjał tego rynku, zwłaszcza że grupa konsumentów wybierających zakupy online stale rośnie. Będziemy ciągle inwestować i rozwijać działalność w tym obszarze, przynosząc korzyści naszym klientom w całym regionie nordyckim.

Tymczasem w innych krajach narodowi operatorzy pocztowi domagają się podobnych zmian.

Nie jest możliwe utrzymywanie sieci zbudowanej na potrzeby obsługi 20 miliardów listów, gdy dostarczamy ich tylko 7 miliardów. Wielka Brytania nie jest odporna na globalne trendy. Wiele innych porównywalnych krajów już zreformowało swoje usługi powszechne, a Wielka Brytania zostaje w tyle. Z zadowoleniem przyjmujemy plany rewizji zakresu usługi powszechnej Ofcomu, ale trzeba zaznaczyć, że potrzeba zmian jest pilna – stwierdził Martin Seidenberg, dyrektor generalny IDS plc (spółki-matki Royal Mail), w raporcie finansowym firmy.

Tymczasem w Niemczech zaproponowano, aby obowiązek świadczenia usługi powszechnej został zmieniony tak, aby operator mógł wysyłać listy w trzeci dzień roboczy po nadaniu. Obecnie korespondencja jest dostarczana przez 6 dni w tygodniu, a celem jest dostarczenie 80 proc. przesyłek już następnego dnia.

Problem polega na tym, że liczba (listów – przyp.red.) spada, a koszty rosną. Istnieją również dowody wskazujące, że odbiorcy nawet nie zauważają różnicy. W związku z tym pojawia się pytanie: czy potrzebujemy usług doręczania listów 5, a czasem nawet 6 dni w tygodniu? – pytał Marek Różycki z Last Mile Experts.

Ten problem został podkreślony w raporcie DHLDPD za III kw. tego roku, który wskazuje, że „spadek przesyłek listowych i inflacja kosztów pozostają wyzwaniem” i że „zakres możliwości obniżania kosztów i zwiększania dochodów jest ograniczony przez obecne regulacje”.

Wzrost dostaw poza domem w niektórych krajach Europy Zachodniej

Według raportu „Out-of-home delivery in Europe” z czerwca 2023 r., w Polsce działało 28 880 automatów paczkowych. Na drugim miejscu uplasowała się Wielka Brytania z 15 460 automatami paczkowymi.

Od czasu publikacji tych liczb trwa jednak dynamiczny rozwój sieci automatów w krajach takich jak Wielka Brytania i Francja, które w porównaniu z Polską charakteryzowały się mniejszą pojemnością i gęstością sieci urządzeń.

Na przykład polski gigant rynku InPost, działający również w Wielkiej Brytanii oraz, pod marką Mondial Relay, we Francji, otwarcie mówi o swoim rozwoju za granicą.

Na początku grudnia InPost ogłosił, że posiada 6 tys. paczkomatów w Wielkiej Brytanii, co stanowi znaczny wzrost w porównaniu z 5 tys. urządzeń w marcu. Firma podkreśla, że większość obywateli Wielkiej Brytanii mieszkających w głównych miastach (powyżej 175 tys. mieszkańców) ma obecnie paczkomat lub punkt PUDO InPostu w odległości 7 minut spacerem. We Francji na początku tego roku liczba automatów paczkowych Mondial Relay przekroczyła 4 tys.

InPost intensywnie promuje swoje z paczkomaty na tych rynkach, podpisując umowy sponsorskie z Le Tour de France i drużyną Premier League, Newcastle United.

Trwa również rozwój sieci punktów PUDO, gdyż firmy kurierskie starają się zwiększyć przepustowość, zmniejszyć emisje, obniżyć koszty i zaoferować tańsze alternatywy dla dostaw do domu. Pomimo dużej popularności automatów paczkowych, istnieją silne argumenty przemawiające za tym, że punkty PUDO pozostaną ważnym elementem dostaw poza domem na dłuższy czas.

W przypadku PUDO można argumentować, że nawet jedna paczka dziennie, czy nawet tygodniowo, rozwiązuje problem klienta, zapewnia punkt dostępu przewoźnikowi, a także generuje niewielki zysk dla sprzedawcy detalicznego. To nie jest możliwe na dłuższą metę w przypadku automatów paczkowych. Urządzenia te wymagają znacznego obrotu przesyłek, aby pokryć nakłady inwestycyjne i uzasadnić zajmowanie przestrzeni. Zatem poniżej pewnego progu zawsze będzie miejsce dla równoważnych usług PUDO – mówi Gary Winter, wiceprezes ds. globalnych inicjatyw strategicznych w firmie Quadient, która dysponuje zarówno siecią PUDO, jak i automatów paczkowych.

Ten artykuł jest dostępny dla subskrybentów trans.info premium

Nie trać dostępu do swoich ulubionych treści od dziennikarzy oraz ekspertów z branży TSL.

  • ciesz się czytaniem BEZ REKLAM
  • dostęp do WSZYSTKICH artykułów
  • dostęp do WSZYSTKICH „Magazynów Menedżerów Transportu”
  • dostęp do WSZYSTKICH nagrań wideo i podcastów
  • Poznaj wszystkie korzyści
WYPRÓBUJ ZA DARMO

Wypróbuj przez 30 dni za darmo.

Każdy kolejny miesiąc 29,90 zł

Masz już subskrypcję?Zaloguj się

Tagi