REKLAMA
Inelo

Fot. Pxhere (zdjęcie poglądowe)

Fałszywe paliwo przez Polskę do Niemiec. Przewoźnicy wśród potencjalnych ofiar wielkiego paliwowego przekrętu?

Odsłuchaj artykuł

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Niemieckie władze zatrzymały dwóch podejrzanych i zajęły majątek, w tym kryptowaluty, broń palną oraz luksusowe zegarki, w ramach dużego europejskiego śledztwa dotyczącego oszustwa podatkowego na paliwie wartego 200 milionów euro – poinformował w zeszłym tygodniu Europejski Urząd ds. Prokuratury Publicznej (EPPO).

Za tym tekstem stoi człowiek - nie sztuczna inteligencja. To materiał przygotowany w całości przez redaktora, z wykorzystaniem jego wiedzy i doświadczenia.

Przeprowadzone działania wymierzone były w zorganizowaną grupę przestępczą podejrzaną o dystrybucję chemicznie zmodyfikowanych paliw, które miały na celu unikanie zarówno podatku VAT, jak i akcyzy.

Śledczy szacują, że działalność grupy doprowadziła do strat w wysokości 66 milionów euro niezapłaconego VAT oraz ponad 137 milionów euro w niewpłaconych podatkach akcyzowych od 2023 roku.

„Woda w wino” – schemat oszustwa z tzw. paliwami designerskimi

Na celowniku śledztwa, prowadzonego pod kryptonimem „Water into Wine”, znalazł się proceder polegający na stosowaniu podrabianych paliw – substancji zmienianych tak, by przypominały oleje smarowe i tym samym uniknąć opodatkowania. Po dotarciu do Niemiec produkty te miały być fałszywie oznakowane i sprzedawane jako diesel, który obłożony jest znacznie wyższymi podatkami.

Produkty były błędnie deklarowane jako oleje smarowe, a następnie ponownie oznaczane jako diesel, aby ominąć podatki energetyczne” – czytamy w oświadczeniu EPPO. 

„Ta metoda niweczy możliwość śledzenia łańcucha dostaw i ukrywa prawdziwą naturę oraz pochodzenie produktów” – dodaje urząd.

Paliwo trafiało do Niemiec przez Polskę – pochodzenie nadal nieznane

Paliwo było prawdopodobnie sprowadzane do Niemiec przez Polskę, jednak jego rzeczywiste źródło pozostaje nieznane. Do ukrycia pochodzenia i charakteru paliw używano skomplikowanej sieci transakcji trójstronnych. W procederze miały brać udział firmy z Litwy, Łotwy oraz Węgier, co miało stworzyć pozory legalnego handlu.

Podejrzenie wykorzystywania tzw. „missing traders”

Organizacja jest także podejrzewana o wykorzystywanie „missing traders” – firm zakładanych wyłącznie do wystawiania fałszywych faktur bez faktycznego odprowadzania podatków, które służyły do wyłudzania zwrotów VAT. Dzięki temu stwarzano pozory uiszczania należnych podatków, podczas gdy ani VAT, ani akcyza nigdy nie były wpłacane.

Zabezpieczone aktywa – sejfy, kryptowaluty, zegarki i broń

Podczas akcji skonfiskowano dwa sejfy, portfele kryptowalutowe, serwerownie, zegarki marki Rolex oraz broń palną wraz z amunicją. Śledczy przypuszczają, że część środków pochodzących z przestępstwa została prana poprzez inwestycje w metale szlachetne lub transferowana na zagraniczne konta za pośrednictwem dostawców usług płatniczych.

Działalność w kilku krajach UE

Grupa przestępcza miała działać w co najmniej siedmiu krajach Unii Europejskiej: Niemczech, Belgii, Węgrzech, Łotwie, Litwie, Polsce oraz Słowacji, celując zarówno w finanse publiczne, jak i końcowych konsumentów.

Śledztwo prowadził EPPO z siedzibą w Luksemburgu, realizując je poprzez biuro w Berlinie, z wsparciem urzędników celnych i podatkowych z Hamburga, Hanoweru, Berlina i Magdeburga. Koordynację zapewnił Europol, który uruchomił Wirtualny Posterunek Dowodzenia wspomagający komunikację transgraniczną

Tagi: