W piątek 26 maja we Francji rozpoczęły się protesty kierowców ADR-ów. Domagają się między innymi wyższej stawki godzinowej, skrócenia dziennego czasu pracy i dodatkowego ubezpieczenia zdrowotnego.
Uczestnicy strajku reprezentowani przez federację pracowników CGT Transport żądają od francuskich związków pracodawców (FNTR, TLF, UR) uwzględnienia specyfiki przewozu konkretnych materiałów niebezpiecznych do konwencji o umowie międzynarodowego przewozu towarów oraz poprawy warunków pracy, a konkretnie:
- skrócenia dziennego czasu pracy do 10 h
- podniesienia minimalnej stawki godzinowej do 14 euro
- przyznania dodatkowego ubezpieczenia zdrowotnego i trzynastej pensji
Do tej pory kierowcy cystern nie doczekali się jednak żadnej reakcji ze strony organizacji pracodawców.
Tymczasem w wyniku protestów coraz więcej stacji paliw zostało zablokowanych
Jak poinformował w poniedziałek le Parisien, w samym regionie Île-de-France z 350 punktów dystrybucji już w 21 skończyło się paliwo.
Według tamtejszych służb ryzyko, że nie będzie gdzie tankować jest minimalne. „Do tej pory nie zabrakło paliwa i nie zanosi się na to, by w najbliższym czasie miało się to zmienić” – informuje rzecznik prasowy policji.
Obecnie kierowcy przewożący materiały niebezpieczne zarabiają we Francji 9,73 euro na godzinę, a ich maksymalny dzienny czas pracy to 12 h. W konsekwencji za kółkiem spędzają nawet 56 h tygodniowo.
Foto: Le Parisien