REKLAMA
Sennder

Holendrzy kontrolują na potęgę, a do krucjaty służb dołączają holenderskie i belgijskie związki zawodowe

Odsłuchaj artykuł

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Holendrzy podeszli bardzo poważanie do tematu nieuczciwej konkurencji i zwiększyli niezapowiedziane akcje kontroli firm transportowych. Do akcji prowadzonej przez organy rządowe dołączyli przedstawiciele holenderskich i belgijskich związków zawodowych. Efekt? Jak do tej pory jedynie nieliczne przedsiębiorstwa mogą pochwalić się nienagannym prowadzeniem działalności. W ten weekend zamknięto firmę w Roosendaal, a kilka innych może spodziewać się nałożenia kar.

Inspekcja Środowiska i Transportu (ILT) wraz z Inspekcją Ministerstwa Pracy i Spraw Społecznych, policją i służbami celnymi kontrolowała w sobotę, 3 grudnia, trzy firmy transportowe.

Cała gama wykroczeń

Przedsiębiorstwo z Nijmegen podpadło, ponieważ pozwalali na swoim terenie spędzać weekendy kierowcom z Polski i Litwy, nie zapewniając im jednak wymaganych warunków sanitarnych. W chwili obecnej służby sprawdzają, czy wynagrodzenie kierowców jest zgodne z wymaganą stawką minimalną. W firmie znaleziono również ponad 100 licencji na wykonywanie transportu drogowego nieprzypisanych do żadnych ciężarówek i/lub kierowców.

Zamknięta w ten weekend firma transportowa z Roosendaal miała więcej na sumieniu – to przedsiębiorstwo w ogóle nie posiadało licencji, natomiast kierowcy jeździli na pożyczonych licencjach z innych firm. Przedsiębiorstwo nie prowadziło również rejestru czasów jazdy i odpoczynku, a ich samochody tankowane były niedozwolonym w Holandii tzw. czerwonym (najtańszym) dieslu.

Związki zawodowe szukają haków 

W tym samym czasie uaktywnił się związek zawodowy FNV, który połączył siły ze związkiem zawodowym BTB z Belgii. W sobotę rozmawiali z francuskimi kierowcami zatrudnionymi przez firmę Martin Wismans z Venlo, oskarżoną wcześniej o wykorzystywanie kierowców z Filipin. Francuzi opowiadali o nielegalnych praktykach w firmie – podrobionych dokumentach, oszustwach z tachografem, przeładowanych pojazdach, niewypłaconych pensjach, a nawet o groźbach karalnych.

Przedstawiciele obu związków zawodowych odwiedzili ponadto belgijskie siedziby holenderskich firm transportowych, o których wiadomo, że zatrudniają kierowców ze wschodniej Europy. Wizyta była dobrze przyjęta z obu stron. Związkowcy chwalili polskich kierowców, że dobrze znają swoje prawa, choć firma nie pozwala im z nich korzystać. Kierowcy cieszyli się z kolei z tej międzynarodowej współpracy.

Będą kolejne kontrole

Walka z nieuczciwą konkurencją zaczęła się na dobre na wszystkich frontach. Do tej pory holenderska inspekcja sprawdziła 47 firm transportowych, jednak zapowiada, że w najbliższym czasie liczba ta znacznie się zwiększy.

Foto: flickr.com / Frans Berkelaar