Odsłuchaj ten artykuł
Jak będzie wyglądał transport kombinowany w Unii? O tych przepisach dyskutują politycy
Rada Unii Europejskiej wypracowała stanowisko negocjacyjne w tej sprawie, przegłosowany projekt ma również Parlament Europejski. Nadszedł czas na negocjacje międzyinstytucjonalne, czyli tzw. trilog. Wokół jakich przepisów będą się toczyć dyskusje?
Już pod koniec zeszłego roku ministrowie krajów członkowskich w ramach Rady UE uzgodnili przepisy, które mają doprowadzić do tego, by transport kombinowany stał się realną alternatywą dla przewozu dalekobieżnego ciężarówkami. Chodzi o to, by zwiększyła się liczba operacji wykonywanych bardziej ekologicznymi środkami transportu, m.in. pociągami i statkami.
Co uzgodnili ministrowie?
Podejście ogólne Rady zakłada, że nowe zasady będą miały zastosowanie do międzynarodowych przewozów kombinowanych, to jest między państwami UE lub między państwem UE a państwem nienależącym do Unii. Zasadniczo oznacza to, że zachowany zostanie zakres obecnej dyrektywy, ale doprecyzowane zostanie włączanie pod pewnymi warunkami przewozów częściowo wykonywanych w państwach trzecich – czytamy na stronie Rady UE.
To nie wszystko. Jak podała nam europoseł Elżbieta Łukacijewska, „reforma dyrektywy zwiększa też elastyczność, jeśli chodzi o długość odcinka drogowego, dzięki czemu będzie można dotrzeć do najbliższego terminalu przeładunkowego, co jest kluczowe dla krajów o mniej rozwiniętej infrastrukturze lub rozległych geograficznie”.
Projekt zatwierdzony przez ministrów zakłada również rozwój infrastruktury, np. terminali przeładunkowych.
Przewiduje też możliwość decydowania o pewnych ograniczeniach związanych z kabotażem, w tym o maksymalnie 5-dniowym limicie ciągłej obecności pojazdu na ich [krajów członkowskich – przyp.red.] terytorium – dodaje europoseł.
Polska krytyczna
Stanowisko Rady UE jest komentowane różnie.
– Reforma stworzy lepsze warunki dla transportu kombinowanego, dzięki czemu będzie mógł łatwiej konkurować z transportem czysto drogowym. Jest korzystna dla wszystkich, ponieważ poprawi jakość powietrza i zmniejszy ruch na drogach – przekonuje Norbert Hofer, austriacki minister transportu, innowacji i technologii, przewodniczący Rady.
Polski rząd patrzy na te zapisy jednak dość krytycznie. W przesłanym nam stanowisku rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury Szymon Huptyś stwierdził, że „projekt (…) w obecnym kształcie nie jest zgodny z zakładanym celem dyrektywy dotyczącym zwiększenia konkurencyjności transportu kombinowanego”.
„Polska sprzeciwiła się przyjęciu podejścia ogólnego ze względu na nałożenie dodatkowych restrykcji na odcinek drogowy operacji transportu kombinowanego i rezygnację z obecnie obowiązującego wyłączenia dla tego odcinka spod przepisów dotyczących kabotażu” – uzasadnił rzecznik. Dodał przy tym, że Polska od początku sprzeciwiała się m.in. temu, by wprowadzony został 5-dniowy limit obecności pojazdu na terenie państwa członkowskiego, a tego typu zasady, wprowadzane przez Radę, nie realizują „oczekiwanych przez Komisję celów, tj. poprawy bezpieczeństwa ruchu i integracji rynku przewozów drogowych w UE, wprowadzając nowe bariery administracyjne w przewozach międzynarodowych” – napisał rzecznik.
Niektóre z zaproponowanych rozwiązań spotkały się z poparciem Polski (np. dość duża elastyczność operacji wykonywanych ciężarówkami, która zapewnia dostęp do najbliższego terminala przeładunkowego), tym niemniej ministerstwo wskazuje, że od 2017 r., kiedy Komisja Europejska proponowała korzystne rozwiązania związane z transportem kombinowanym, ostateczna wersja dokumentu zmieniła się dość znacznie.
Propozycje Europarlamentu
Omawiane przepisy stanowią jednak wyłącznie propozycję Rady UE. Równie ważne są propozycje Europarlamentu, które zostały przegłosowane w połowie września. I które, zdaniem europoseł Łukacijewskiej, są bardziej liberalne.
Sprawozdanie precyzuje, że odcinek drogowy może być jedynie zlokalizowany na terenie kraju członkowskiego UE. Zlikwidowany został zapis o ograniczeniu odcinka drogowego do 20 proc. długości całej podróży, przy założeniu, że będzie wynosić maksymalnie 150 km. Potwierdzono też wyłączenia spod rozporządzenia o kabotażu, ale jedynie dla międzynarodowych operacji transportu kombinowanego – napisała nam europoseł.
Jakie przepisy wejdą ostatecznie w życie, okaże się po negocjacjach trójstronnych.
Fot. Pixabay/MichaelGaida/public domain