TransInfo

Fot. Trans.INFO

Jak uniknąć opóźnień transportu i konieczności płacenia odszkodowań? Eksperci wskazują na jedno narzędzie

Na 76 odcinkach dróg w Polsce, obejmujących w sumie 970 km trwa remont, co utrudnia terminowe dostawy. Podobny negatywny wpływ ma wciąż obserwowany zły stan nawierzchni. W jaki sposób nowe technologie mogą pomóc kierowcom i osobom zarządzającym transportem uniknąć czarnych punktów na mapie drogowej?

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut
|

9.08.2021

Jak wynika z zarządzonej przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad kontroli, aż 24 proc. dróg w Polsce ma nawierzchnię w stanie niezadowalającym, a 13,4 proc. – w złym lub krytycznym. Daje to ponad 8,4 tys. km, z których na prawie 3,1 tys. km jeździ się bardzo trudno, co wpływa z kolei na punktualność dostaw realizowanych przez polskich przewoźników.

Podobny negatywny wpływ mają również wzmożony ruch na drogach, spowodowany okresem wakacyjnym oraz weekendowe zakazy ruchu, które powodują wymuszone przestoje, wydłużają czas realizacji zlecenia lub wręcz zmuszają kierowców do szybszego jego zakończenia.

Sprawne i terminowe zaplanowanie przejazdu jest wyzwaniem szczególnie w letnich miesiącach. Spedytor musi wziąć poprawkę na wzmożony ruch samochodowy, który nie dość, że jest większy w wakacje, to rośnie też z roku na rok. Według najnowszych danych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, na początku wakacji natężenie ruchu osobowego wzrosło w stosunku do zeszłego roku o 7, a ciężarowego aż o 13 proc. – zauważa Marta Staniszewska, ekspert GBox, Grupa Inelo.

Jak dodaje, tendencja ta jest szczególnie wyraźna w przypadku ruchu ciężkiego.

Rok do roku obserwujemy w tej kategorii kilkunastoprocentowy wzrost. Dla przykładu, różnica między tym samym okresem w 2019 i 2020 roku wynosiła 11 proc. Oznacza to, że również w przyszłym roku spedytorzy i przewoźnicy, o ile nie uzbroją się w odpowiednie technologie, powinni nastawić się na znaczne utrudnienia w terminowej realizacji przewozów, co może przełożyć się na konkretne kary finansowe – dodaje.

Jakie kary grożą spóźnialskim przewoźnikom?

A zgodnie z Konwencją CMR, która reguluje zawieranie międzynarodowych kontraktów na transport drogowy w branży TSL, odbiorca lub nadawca towaru może domagać się od przewoźnika odszkodowania, jeżeli opóźnienie w dostawie spowodowało po jego stronie możliwe do udokumentowania straty lub szkody.

Za takie opóźnienie przysługuje mu prawo do dochodzenia odszkodowania w wysokości maksymalnie jednego przewoźnego. Także krajowe przepisy, analogiczne do zapisów CMR, regulują kwestie odszkodowań. Podstawowa różnica polega na tym, że w takim transporcie kara nie może przekraczać dwukrotności przewoźnego.

Co robić, żeby uniknąć płacenia odszkodowań i jakie narzędzia wspierają przewoźników w eliminacji nierentownych przejazdów?

TMS dla dużych i małych

Przewoźnicy muszą uzbroić się w TMS-y, czyli nowoczesne systemy zarządzania zleceniami w transporcie drogowym, dzięki którym kierowca uzyskuje dokładne informacje na temat tego, gdzie i w jakich godzinach udać się na rozładunek lub załadunek.

Funkcjonalności współczesnych TMS-ów sprawiają, że kierowcy dają za jego pomocą znać spedytorowi, na jakim etapie realizacji zlecenia się znajdują. Standardowa integracja systemu z GPS-em sprawia, że spedytor widzi dodatkowo m.in. gdzie w danym momencie znajduje się trucker i jaki jest przewidywany czas dostawy.

Kluczowe jest także monitorowanie czasu pracy i wynikającej z tego dostępności kierowców. Znając te dane, system pomaga planować obowiązkowe postoje, a w momencie zagrożenia punktualności przewozu przekazuje spedytorowi informacje o tym, czy w pobliżu znajduje się inny kierowca, który dysponuje odpowiednim czasem pracy, dzięki czemu dowiezie transport bez opóźnień.

To jednak tylko ułamek tego, co oferuje dobrze wdrożony TMS. Systemy te są już standardowo zintegrowane z pocztą e-mail lub oprogramowaniem do obsługi zleceń i kart paliwowych. Raportują również rentowność zleceń i generują faktury. Dziś przewoźnicy korzystają też z systemów klasy TMS, które pokazują, czy kierowcy jeżdżą ekonomicznie lub sugerują co zrobić, żeby liczba przejechanych na jednym baku kilometrów była większa. TMS rozwijają się zgodnie z potrzebami, ale i świadomością klientów.

Jak przekonuje Marta Staniszewska, wybór i poziom zaawansowania TMS-a zależy nie tylko od wielkości firmy, ale także od branży lub innych systemów używanych w przedsiębiorstwie. Jej zdaniem terminowe dostawy i odbiory są kluczowe, ponieważ firmy, planując procesy produkcyjne, wykluczają dłuższy czas magazynowania półproduktów. Stąd konieczność monitorowania i optymalizacji przewozów.

Rzeczywiście w przypadku małych flot, gdzie ograniczona jest liczba osób obsługujących systemy, nasi kontrahenci skupiają się na kontrolowaniu stanu floty i pilnowaniu terminów związanych z polityką kadrową. Kluczową kwestią jest zarządzanie zleceniami transportowymi w czasie oraz fakturowanie i kontrola należności. Firmy te chcą także mieć kontrolę nad rentownością. Większe przedsiębiorstwa muszą dostosować oprogramowanie do pracy swoich warsztatów czy magazynów. Stąd potrzeba integracji TMS z systemami FK lub ERP albo wręcz konieczność podpięcia pod nie płatności bankowych. Wówczas lepiej sprawdza się pełna wersja oprogramowania. W przypadku Grupy INELO jest to TMS Navigator – podsumowuje.

Więcej o TMS-ach, korzyściach z nich wynikających i sposobach integracji z różnymi narzędziami przeczytasz w “Magazynie Menedżerów Transportu”, który możesz pobrać za darmo.

 

Tagi