Fot. HAC (zarządca autostrad w Chorwacji)
Kierowca ciężarówki wjechał pod prąd na chorwacką autostradę. Zobacz jaka kara go spotkała
Za to, co zrobił na chorwackiej autostradzie, rumuński trucker dostał roczny zakaz prowadzenia pojazdów, karę więzienia i słoną grzywnę.
Do zdarzenia doszło na chorwackiej A4 w zeszły wtorek. 37-letni kierowca ciężarówki pochodzenia rumuńskiego wyjechał rano z siedziby firmy, w której pracuje w kierunku Međimurje, gdzie miał załadować kurczaki z ubojni. Za punktem poboru opłat Breznički Hum skręcił w niewłaściwym kierunku i wjechał na autostradę pod prąd, powodując chaos i narażając innych kierowców na niebezpieczeństwo. Po przejechaniu kilku metrów kierowca wykonując różne manewry uderzył w barierkę, uszkadzając ją.
Kilka relacji z incydentu zostało opublikowanych w mediach społecznościowych. Wkrótce kierowca ciężarówki został znaleziony przez policję dzięki innemu truckerowi, który zobaczył nagranie i rozpoznał trucka zaparkowanego na poboczu drogi. Gdy do 37-latka dotarła policja, mężczyzna był pijany, aczkolwiek według jego oświadczeń alkohol wypił dopiero po incydencie na autostradzie.
Właściciel firmy transportowej, który również przyjechał na miejsce przyznał, że Rumun był jego pracownikiem od trzech lat i nigdy nie sprawiał mu żadnych kłopotów. Mężczyzna odmówił badania alkomatem i został zatrzymany, a następnie postawiony przed sądem.
Ten zaś ukarał go grzywną w wysokości 2100 euro, rocznym zakazem prowadzenia pojazdów w Chorwacji oraz karą więzienia na 60 dni w zawieszeniu. Okazuje się jednak, że sędzia mógł być bardziej surowy wobec kierowcy.
Za wszystkie te wykroczenia, które w ruchu drogowym są najpoważniejsze, kara, która grozi temu kierowcy wynosi do 6500 euro. Przewiduje się karę 120 dni więzienia, może on również zostać skazany na zakaz używania zagranicznego prawa jazdy na terytorium Republiki Chorwacji do 24 miesięcy – powiedział Danijel Posavec, szef ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego oddziału policji w Varaždin.