TransInfo

Fot. Clean Logistics

[AKTUALIZACJA] Mieli produkować tysiące ciężarówek na wodór, a bankrutują

Clean Logistics, pochodząca z Hamburga firma działającą w technologiach wodorowych, ma złożyć wniosek o bankructwo. A jeszcze w sierpniu 2022 roku chwaliła się gigantycznym zamówieniem na dostawę wodorowych ciężarówek. Aktualizacja, 24 lutego 2023 r., godz. 11:30

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

W ubiegły piątek firma ogłosiła w komunikacie, iż „najprawdopodobniej w poniedziałek złoży wniosek o rozpoczęcie procedury upadłościowej dla siebie i swoich spółek zależnych”.

Zgodnie z zapowiedzią Clean Logistics , notowany na giełdzie producent, złożył w tym tygodniu wniosek o upadłość. Sąd okręgowy w Lüneburg wyznaczył eksperta ds. restrukturyzacji z Hamburga na tymczasowego zarządcę masy upadłościowej. Działalność spółki z Dolnej Saksonii przebiega bez ograniczeń, akcje nadal znajdują się w obrocie pozagiełdowym – informuje spółka w oficjalnym komunikacie. 

Clean Logistics ma cztery spółki zależne, które albo już ogłosiły upadłość (Clean Logistics Technology), albo uczynią to w najbliższej przyszłości (E-Cap Mobility, Clean Logistics Assets, XPANSE Powertrain). Grupa firm zatrudnia łącznie około 100 pracowników.

10 lutego, firma poinformowała, iż Dirk Graszt, dyrektor zarządzający firmy, zrezygnował z piastowanej funkcji.

Wniosek o bankructwo to istny gwóźdź do trumny spółki, która najpierw w lecie ubiegłego roku zrobiła sporo szumu w świecie logistycznym, po czym zaliczyła spektakularny spadek od tamtego czasu.

W sierpniu firma ogłosiła, iż niemiecka firma z sektora energii odnawialnych GP JOULE zakupi od Clean Logistics aż 5 tys. napędzanych wodorem ciężarówek w ciągu 5 lat. Był to największy na świecie kontrakt na dostawę „wodorowych” ciężarówek.

Sierpniowy komunikat podbił cenę za akcję Clean Logistics z ok. 9,5 euro do 17,6 euro. Od tamtego czasu cena walorów spółki pikuje. Na koniec roku wynosiła już tylko 2,9 euro. Po piątkowym komunikacie o planowanym bankructwie za akcję niedoszłego potentata płacono już tylko niewiele ponad 50 eurocentów.

Współpraca: Agnieszka Kulikowska-Wielgus

Tagi