Ministerstwo unieważniło przetarg na nowy system poboru opłat za przejazd autostradami

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

Ogłoszony przez Głównego Inspektora Transportu Drogowego w styczniu tego roku przetarg na automatyzację podnoszenia szlabanów dla pojazdów lekkich na autostradach został unieważniony. Ministerstwo Finansów chce wprowadzić nowy sposób poboru opłat za przejazd – bez zatrzymywania się przed szlabanami. Jego wprowadzenie będzie możliwe najwcześniej w IV kwartale 2021 r.

Biorąc pod uwagę potencjał nowego systemu dla pojazdów ciężkich, budowa osobnego systemu informatycznego, tylko dla dwóch odcinków autostrad, obsługujących jedynie część podróżnych, którzy zdecydują się korzystać z wideotollingu jest niezasadna” – wyjaśnił Przemysław Koch, pełnomocnik ministra finansów ds. informatyzacji.

„Wdrożenie wideotollingu ograniczyłoby, a nie rozwiązało problem tworzących się korków przed bramkami” – dodał.

Przypomnijmy, że od 1 lipca pobór opłaty na autostradach A2 (Konin – Stryków) i A4 (Bielany Wrocławskie – Sośnica) został przejęty przez Krajową Administrację Skarbową. Należności na tych odcinkach są pobierane ręcznie, z wykorzystaniem tzw. „bramek” lub elektronicznie, przy użyciu urządzeń OBU (viaBOX lub viaAUTO) w technologii radiowej (DSRC).

Nowy system poboru opłat zintegrowany z SENT

KAS ma wdrożyć i zbudować nowego system poboru opłat od pojazdów ciężkich, oparty o technologię pozycjonowania satelitarnego, który będzie w pełni zintegrowany m.in. z systemem SENT. MA być zarazem elementem e-Urzędu Skarbowego, umożliwiającego kompleksową integrację e-usług resortu finansów. Dlatego też KAS unieważnił przetarg na automatyzację podnoszenia szlabanów dla pojazdów lekkich

W zamian Krajowa Administracja Skarbowa, „kierując się przede wszystkim korzyścią dla obywateli i efektywnym wykonywaniem swoich zadań” – jak czytamy w oficjalnym komunikacie – „będzie dążyła w dłuższym horyzoncie czasu, do odejścia od manualnego poboru opłaty za przejazd autostradą tzw. „bramek” i poboru wszystkich opłat drogowych w jednym systemie”.

W planach są dwie możliwości opłacania przejazdu:

1.  zakup biletu autostradowego,

2. na podstawie danych geolokalizacyjnych przekazywanych do Systemu Poboru Opłaty Elektronicznej KAS, analogicznie jak to ma miejsce dla pojazdów ciężkich np. z wykorzystaniem bezpłatnej aplikacji mobilnej.

Ministerstwo Finansów chce utrzymać bilet autostradowy, ze względu na osoby, które nie korzystają z rozwiązań cyfrowych. Będzie można go kupić w kilku kanałach – online, np. serwisie internetowym, przez aplikację mobilną, ale też na stacji paliw lub w kiosku.

To wszystko stanie się jednak możliwe, gdy wygasną umowy z podwykonawcami na obsługę bramek. Najwcześniejszy możliwy termin wstrzymania ręcznego poboru opłaty to IV kwartał przyszłego roku. Obecnie trwają pracę nad szczegółami koncepcji.

Komentarz redakcji

Odkąd rządzący zdecydowali, że Krajowy System Poboru Opłat przejmie od prywatnego operatora Główny Inspektor Transportu Drogowego, co rusz dochodzi do zmian koncepcji e-myta i opłat drogowych. Już pod koniec 2017 r. minister infrastruktury Andrzej Adamczyk przekonywał, że chce stworzyć „nowoczesny system satelitarny”, a wprowadzenie nowych funkcjonalności byłoby prostsze, gdyby operatorem była ITD. Co więcej, minister twierdził wtedy, że zmiana operatora mogłaby doprowadzić również do uszczelnienia systemu podatkowego.

Pół roku później Instytut Staszica, niezależny think-tank, zajmujący się kwestiami społecznymi i gospodarczymi, surowo oceniał nie tylko samą koncepcję, ale i przygotowanie do jej realizacji. W listopadzie 2018 r., gdy ITD przejęło system ViaTOLL, okazało się, że i tak musi się posiłkować wsparciem firmy Kapsch, który dotychczas obsługiwała system.

Jak słabo było przygotowane przejęcie systemu ujawnił raport NIK, opublikowany w lipcu 2019 r. Ocena kontrolerów była miażdżąca. Wystarczy wspomnieć, że według NIK państwowe instytucje doskonale wiedziały o terminie, w którym kończy się umowa z Kapschem, ale mimo tego nie przygotowały się do przejęcia systemu. Skutek była taki, że choć pobór opłaty elektronicznej został zapewniony, to działania ministra infrastruktury, GDDKiA oraz GITD doprowadziły do tego, że nie zostały osiągnięte główne cele. Nie zlikwidowano zależności Skarbu Państwa od podmiotów prywatnych oraz nie obniżono kosztów funkcjonowania systemu poboru opłaty elektronicznej.

Wiosną tego roku temat poboru opłat wrócił w nowym ujęciu. Posłowie PiS przygotowali projekt dotyczący zmian w ViaTOLL. Przepisy w tej sprawie przyjęto i wprowadziły one szereg istotnych zmian. Skutkiem jest m.in. przejęcie 1 lipca systemu przez KAS. Według założeń do poboru opłat mają być wykorzystywane powszechnie dostępne i już używane urządzenia umożliwiające geolokalizację (np. smartfony czy urządzenia z systemu monitorowania przewozów SENT). Ma być udostępniona także bezpłatna aplikacja mobilna służąca do naliczania opłat. W tym kontekście zastanawiające jest teraz wprowadzanie pomysłu z biletem, który kierowcy mogliby kupować w kiosku i na stacji benzynowej. Jeśli zwiastuje to kolejne zmiany koncepcji działania systemu, to można mieć uzasadnione obawy, że za kilka miesięcy znowu czeka nas jakaś wolta w tej sprawie. A kierowcy dalej będą tkwić w zatorach przed bramkami na autostradach.

Fot. Bartosz Wawryszuk

Tagi