Odsłuchaj ten artykuł
Koszty utrzymania ViaToll drastycznie wzrosły, odkąd zarządza nim państwo. Powinniśmy wziąć przykład z Niemców?
Przejęcie przez państwo polskiego systemu opłat drogowych to “niepotrzebne zamieszanie”. Zła formuła przetargu, o wiele wyższe koszty utrzymania systemu, plany przejścia na system satelitarny. Zespół Doradców Gospodarczych “TOR” nie szczędzi słów krytyki. Tymczasem Niemcy przedłużają procedurę przetargową, w której wyłoniony zostanie nowy prywatny zarządca.
Pod koniec 2017 r. minister Andrzej Adamczyk zapowiadał, że chce stworzyć „nowoczesny system satelitarny”, a zarządzanie ViaTollem chce powierzyć nie firmie prywatnej, lecz państwowej instytucji. W listopadzie 2018 r. wygasała bowiem umowa z operatorem, austriacką firmą Kapsch. Resort liczył, że to rozwiązanie pozwoli na uszczelnienie systemu podatkowego.
Ministerstwo zdecydowało, że zadania wykonywane dotychczas przez Kapsch przejmie Inspekcja Transportu Drogowego. Tak też się stało. Od 3 listopada br. Główny Inspektorat Transportu Drogowego stał się właścicielem Krajowego Systemu Poboru Opłat oraz poszczególnych elementów wchodzących w jego skład, w tym Elektronicznego Systemu Poboru Opłat viaTOLL.
“Niepotrzebne zamieszanie”
Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych “TOR” ostro krytykuje przejęcie systemu przez ITD.
Zamieszanie to było niepotrzebne. Dzisiaj system rozsypał się na kilka innych podmiotów. Ostatecznie skończyło się na firmie Kapsch. Dobrze, że podmiot ten działa, razem ze swoimi dotychczasowymi podwykonawcami – powiedział serwisowi eNewsroom.
Furgalski zwrócił również uwagę na złą formułę przetargu, która doprowadziła do rozciągnięcia się procedury w czasie. Wiceprezes ZDG “TOR” zauważył też, że planowane przez ministra Adamczyka przejście na system satelitarny wiązałoby się z ogromnymi kosztami.
Według Furgalskiego założenia, jakie towarzyszyły zmianie operatora, legły w gruzach. System miał być bowiem zarządzany wyłącznie przez podmioty polskie, tymczasem Instytut Łączności, który wraz z GITD odpowiada za zarządzanie systemem ViaToll, zleca część zadań z nim związanych podwykonawcom zagranicznym. To jednak nie wszystko.
Miało być taniej
Jak podkreśla Furgalski, przede wszystkim obiecywano, że będzie taniej. Tymczasem jest znacznie drożej, chociaż nie wszystkie koszty tego systemu są znane.
Ustawa budżetowa na 2019 roku daje już porównanie. Kiedy Kapsch był operatorem, roczne utrzymanie wymagało 250-280 milionów złotych. Obecnie, kiedy państwo zajęło się tym systemem – to już 800 milionów złotych. Z punktu widzenia kierowców, nadal nie wiadomo, jak system będzie wyglądać. Być może będzie elektroniczny lub też zasiedlone zostaną budki w punktach poboru opłat – komentuje wiceprezes ZDG “TOR”.
Podkreśla również, że nadal nie wiadomo, czy system obejmie tylko autostrady państwowe, czy również te, gdzie obecny jest koncesjonariusz (Stalexport lub Autostrada Wielkopolska).
To najważniejsze pytania, na które wciąż nie ma odpowiedzi. Z jednej strony w cyklu wyborczym nikt nie chce objąć płatnościami darmowych odcinków. Z drugiej strony w Inspektoracie Transportu Drogowego nie ma kompetencji do tego, aby taki docelowy system na polskich autostradach wymyślić – podsumował Furgalski.
System opłat w rękach państwa to zły pomysł?
Niemiecki system opłat drogowych Toll Collect od 1 września tego roku również został przejęty przez państwo, jednak to tymczasowe rozwiązanie. Umowa z poprzednim zarządcą – spółką joint venture Telekomu, Daimlera i Cofiroute wygasła bowiem 31 sierpnia, a poszukiwania nowego wciąż nie dobiegły końca.
Pierwotnie nowy operator miał przejąć system opłat drogowych 1 marca 2019 r. Wiadomo już jednak, że Niemcom nie uda się dotrzymać terminu, dlatego przedłużono go do lata przyszłego roku.
Dlaczego państwo przejęło Toll Collect tymczasowo? Federalne Ministerstwo Transportu i Infrastruktury Cyfrowej w oparciu o badanie dotyczące gospodarności stwierdziło, że system powinien być zarządzany przez prywatnego operatora. Ze studium wynika bowiem, że zarządzanie systemem opłat drogowych przez spółkę prywatną jest bardziej ekonomiczne niż w przypadku zarządzania przez rząd.
Fot. Trans.INFO