Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Facebook.com/roadpoleu
Można odzyskać kary zapłacone we Francji. Bruksela zabrała głos ws. kontroli zagranicznych kierowców
Komisja Europejska przyjęła stanowisko w sprawie kontroli zagranicznych kierowców ciężarówek we Francji. W opinii Brukseli zastrzeżenia przewoźników wobec niektórych praktyk francuskich służb kontrolnych są uzasadnione. Co za tym idzie, przewoźnicy mogą żądać zwrotów pobranych nielegalnie grzywien.
Pod koniec maja br. organizacje przewoźników z Polski i Węgier (Polska Unia Transportu, NIT Hungary i Stowarzyszenie Polskich Przewoźników we Francji) skierowały wspólne pismo do Komisji Europejskiej i Europejskiego Urzędu Pracy w sprawie nielegalnych kontroli drogowych przeprowadzanych przez władze francuskie. Kontrole te dotyczyły regularnych tygodniowych odpoczynków, które zgodnie z art. 8 ust. 8 rozporządzenia (WE) 561/2006 nie mogą być odbierane w pojeździe. Komisja Europejska już blisko trzy lata temu wyjaśniła w specjalnej nocie, że służby podczas kontroli nie mogą żądać od kierowcy dowodów (tj. rachunków za hotel itd.) na odbycie poprzedniego regularnego odpoczynku poza pojazdem.
Co za tym idzie, kierowcy lub pracodawcy mogą zostać ukarani grzywną tylko za złamanie zakazu spędzania regularnego tygodniowego odpoczynku (lub odpoczynku trwającego ponad 45 godzin w ramach rekompensaty) w pojeździe, gdy trucker zostanie złapany na gorącym uczynku. A więc podczas 45-godzinnej przerwie w trucku.
Praktyki Francuzów
Doświadczenia polskich i węgierskich przewoźników pokazują jednak, że francuskie organy kontrolne mają za nic wytyczne Brukseli. Kierowcy ciężarówek są regularnie proszeni we Francji o przedstawienie dodatkowych dokumentów (np. rachunków hotelowych) potwierdzających ich czynności poza pojazdem w ciągu ostatnich 28 dni, aby wykazać, że wykorzystali tygodniowy okres odpoczynku poza kabiną ciężarówki.
W przypadku, gdy kierowca nie ma takich dokumentów, musi je przedstawić przewoźnik. Należy podkreślić, że władze francuskie akceptowały jedynie faktury hotelowe, a nie dowody innych form zakwaterowania. W przypadku braku faktur z hoteli inspektorzy niezwłocznie żądają złożenia depozytu sądowego naciskając przy tym na kierowcę, by podpisał protokół. Przesłuchanie bardzo często prowadzone jest w języku obcym dla kierowcy, bez obecności tłumacza. Zdarza się, że kierowca jest kontrolowany przez 24 a nawet 36 godzin – wyjaśnia w oficjalnym komunikacie NIT Hungary.
Odpowiedź Brukseli
Komisja Europejska przesłała oficjalną odpowiedź na pismo polskich i węgierskich stowarzyszeń, w którym stwierdza, że nadal brakuje współpracy między państwami członkowskimi w zakresie egzekwowania socjalnego filaru Pakietu Mobilności. Komisja podkreśla jednocześnie, że praktyki francuskich służb są nielegalne.
Jak wskazano w nocie wyjaśniającej DG MOVE w sprawie praktyk egzekwowania art. 8 ust. 8 rozporządzenia ( WE) nr 561/2006 dotyczącego zakazu regularnych tygodniowych okresów odpoczynku w pojeździe, inspektorzy drogowi mogą w ramach swoich obowiązków, zapytać kierowców, gdzie spędzają regularne okresy odpoczynku” – odpowiada KE.
“Jednak według art. 34 ust. 3 rozporządzenia (UE) nr 165/2014 organy państw członkowskich nie mogą wymagać od kierowców przedstawienia dokumentów potwierdzających ich czynności wykonywane poza pojazdem zgodnie z rozporządzeniem (WE) nr 561/2006 wykazać zgodność z art. 8. W związku z tym inspektorzy drogowi nie mogą ukarać kierowców, którzy nie przedstawią tych dokumentów” – podkreśla Bruksela w odpowiedzi.
Zwrot grzywien
Skoro kontrole realizowane przez francuskie służby naruszały przepisy, to i grzywny nakładane w ich toku na przewoźników można podważyć.
Gdy organy żądają dokumentów innych niż wynikające z art. 36 rozporządzenia (UE) nr 165/2014, stanowi to naruszenie dyrektywy, a operatorzy dotknięci takimi praktykami powinni odwołać się do właściwych władz francuskich i/lub jurysdykcji o zwrot nałożonych kar” – podkreśla KE w odpowiedzi.
Podobnie zbyt długie kontrole drogowe są niezgodne z zasadą proporcjonalności – dodaje KE.