Fot. Śladami uczestników/Facebook

Musieli zawrócić wcześniej, ale i tak zdobyli uznanie wielu osób. Uczestnicy wyprawy “Jelczem w Himalaje” już w Polsce

Po 35 dniach uczestnicy wyprawy “Jelczem w Himalaje” wrócili do Polski. Choć przez przeciwności losu i problemy administracyjne śmiałkowie musieli wrócić wcześniej, to “Jelonek” pokonał tysiące kilometrów, kradnąc serca wielu napotkanych po drodze osób.

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

Uczestnicy wyprawy wrócili do Polski 24 września.

Mieszają się uczucia spełnienia, przygody, wcale nie rozczarowania, a raczej mix tych zrealizowanych celów” – czytamy w dzienniku podróży, publikowanym na stronie wyprawy.

Po przekroczeniu polskiej granicy Jelcz wzbudzał zainteresowanie. Niektórzy robili mu zdjęcia, inni – podchodzili do uczestników na parkingach i stacjach benzynowych, by dowiedzieć się więcej na temat wyprawy i samego auta.

25 września w Jeleniej Górze, gdzie uczestników przywitał prezydent miasta, oficjalnie ogłoszono koniec wyprawy.

Celem eskapady było upamiętnienie złotej ery polskiego himalaizmu. Przez niespodziewane trudności uczestnicy musieli zawrócić wcześniej.

Zbieg wielu okoliczności: czas, miejsce, ważność wizy, odległe terminy najbliższego statku na wschód powodują, że musimy zawrócić w kierunku Turcji. Niestety po wielu próbach rozmów irańska administracja nie pozwala na pozostawienie pojazdu w Iranie. Kto bowiem wjechał Jelonkiem, to Jelonkiem musi wyjechać – irańskie władze pozostają pod tym względem nieugięte. Droga powietrzna także stała się więc dla nas problemem” – uzasadniali w 24. dniu wyprawy swoją decyzję.

Do tego dochodziło m.in. zagrożenie atakami terrorystycznymi, do których dochodziło na zaplanowanej trasie.

Mimo że uczestnikom nie udało się dotrzeć do Nepalu, to zdobyli po drodze sympatię wielu osób, o czym mogą świadczyć komentarze z profilu wyprawy na Facebooku.

“Wileki szacun za to co dokonaliście (pisownia oryg. – przyp. red.)”, “Jesteście Wielcy!!!!!” – pisali internauci, nie kryjąc podziwu dla odwagi śmiałków.