Odsłuchaj ten artykuł
Myto w Belgii – umorzone mandaty na kwotę 5 mln euro
Od wprowadzenia na belgijskie drogi myta dla ciężarówek, region stołeczny Brukseli wydał ponad pięć tysięcy nienależnych mandatów. To ponad pięć milionów euro, które miało trafić do stołecznej kasy. Nie trafi, bo minister rządu regionu stołecznego obiecał ich umorzenie.
Już od jakiegoś czasu wiadomo, że w sprawie niesprawiedliwie przyznanych mandatów za wadliwe działanie urządzeń pokładowych do pobierania myta (OBU) można składać pisemne odwołania. Jasne było również, że odpowiedzialność za wadliwy sprzęt ponosi firma Satellic, a nie użytkownicy. Karę należało jednak wpierw uiścić, a dopiero potem można było się od niej odwołać. Minister rządu regionu stołecznego Brukseli Guy Vanhengel zapowiedział jednak, że przedsiębiorcy transportowi mogą ubiegać się o odroczenie zapłaty oraz, że rząd regionu stołecznego pracuje nad tym, by kary pieniężne zostały jak najszybciej anulowane, a zapłacone już kary – zwrócone. Minister zapowiedział również, że w przypadku niezapłacenia kary, sprawa nie trafi do komornika.
Długie oczekiwanie na sprawiedliwość
Umorzenie kary to bardzo dobra wiadomość dla wielu firm transportowych. Uiszczenie tysiąca euro za uchybienie, które nie zdarzyło się z winy przewoźnika, było dla przedsiębiorców prawdziwym ciosem.
Komentatorzy belgijscy zwracają jednak uwagę na fakt, że administracja świetnie wie, że zostało wydanych 5 323 nienależnych mandatów, a nie potrafi w krótkim czasie poradzić sobie z ich umorzeniem. Całe szczęście sprawa znajduje jednak powoli szczęśliwe zakończenie.
Wadliwy sprzęt przyczyną mandatów
Sprawa nienależnych mandatów wysłanych przez region stołeczny Brukseli do tysięcy przewoźników ciągnie się w zasadzie od momentu wprowadzenia myta na belgijskie drogi, w kwietniu 2016 roku. Chodzi tu o mandaty wypisane z powodu złych danych, otrzymanych z wadliwie działających skrzyneczek OBU, które każda ciężarówka powinna mieć na pokładzie. Kary pieniężne wynosiły 1000 euro za wykroczenie.
Foto: pixabay.com