Odsłuchaj ten artykuł
Фот. pixabay/marcinjozwiak/public domain
Niemiecki przewoźnik pociągnięty do odpowiedzialności. Wybrał niewłaściwy parking…
Jeśli przewoźnik zlekceważy instrukcje załadowcy, odpowiada za skradziony towar. Brak możliwości dostosowania się do wytycznych klienta nie jest “okolicznością łagodzącą” – orzekł sąd.
Jeżeli zlecenie transportowe zawiera instrukcję, zgodnie z którą ciężarówka z przewożonym towarem może się w trasie zatrzymywać tylko na parkingach monitorowanych, należy się do niej stosować. Przewoźnik bowiem ponosi odpowiedzialność za naruszenie tej instrukcji, jeśli z pojazdu zaparkowanego na parkingu bez monitoringu zostanie skradziony ładunek – orzekł sąd krajowy w Bremen (sygnatura akt 11 O 169/17).
W sprawie opisywanej przez niemiecki portal transportowy dvz.de powód zlecił pozwanemu przewóz tekstyliów z Bremy do Francji. W załączniku do zamówienia znajdowała się instrukcja bezpieczeństwa: „Parkowanie pojazdu tylko na bezpiecznych oficjalnych obszarach obsługi, przy autostradach wyposażonych w system monitoringu przemysłowego, obejmujący cały parking”.
Mimo instrukcji, kierowca ciężarówki wiozącej markową odzież zatrzymał się na noc na belgijskim parkingu, który nie był monitorowany. Podczas tej feralnej nocy z przyczepy skradziono ładunek.
Według sądu krajowego, który orzekał w tej sprawie, pozwany przewoźnik jest odpowiedzialny za naruszenie instrukcji zawartych w zleceniu transportowym. Przedsiębiorca nie może się powołać na ograniczenie odpowiedzialności i musi wypłacić pełne odszkodowanie za poniesione straty. Zgodnie z art. 29 ust. 1 Konwencji CMR ograniczenie odpowiedzialności przewoźnika jest przywilejem i nie może skorzystać z niego przewoźnik w sytuacji, gdy szkoda została spowodowana umyślnie lub z jego winy. Fakt, że na trasie nie było odpowiednich miejsc spełniających wymogi klienta, nie jest uzasadnieniem naruszenia instrukcji.
Jak przewoźnik może się uchronić przed taką sytuacją?
Z wyrokiem zgadza się Adam Pająk, prezes zarządu firmy ubezpieczeniowej Transbrokers.eu. I przestrzega.
Bezwzględnym obowiązkiem przewoźnika drogowego jest zapoznanie się z wszelkimi instrukcjami zawartymi w zleceniu transportowym i zastosowanie się do nich. Podstawą jest tu zaplanowanie trasy przez przewoźnika w taki sposób, żeby wypełnienie wspomnianych instrukcji było możliwe. Jeśli na etapie planowania, jeszcze przed rozpoczęciem transportu okaże się, że nie jest to możliwe, wówczas albo przewoźnik doprowadzi do ich zmiany albo zrezygnuje ze zlecenia, w przeciwnym wypadku może dojść do sytuacji, jaką rozpatrywał bremeński sąd – komentuje.
Jego zdaniem ważne jest także, by przewoźnik wiedział, jak zachować się, gdy na trudności z wypełnieniem wspomnianych wytycznych natrafi już podczas transportu (pomimo starannego planowania).
Kluczowe jest to, by nie działać na własną rękę” – podkreśla Adam Pająk.
Jak tłumaczy, zgodnie z art. 14 konwencji CMR:
- Jeżeli z jakiejkolwiek przyczyny wykonanie umowy przewozu na warunkach podanych w liście przewozowym jest lub staje się niemożliwe przed przybyciem towaru do miejsca przewidzianego dla jego wydania, przewoźnik jest obowiązany zażądać instrukcji od osoby uprawnionej do rozporządzania towarem, zgodnie z artykułem 12.
- Jeżeli jednak okoliczności pozwalają na wykonanie przewozu na warunkach różniących się od przewidzianych w liście przewozowym, i jeżeli przewoźnik nie zdoła uzyskać w dostatecznie krótkim czasie instrukcji od osoby uprawnionej do rozporządzania towarem zgodnie z artykułem 12, powinien on podjąć środki, jakie wydają mu się najlepsze w interesie osoby uprawnionej do rozporządzania towarem.
Powyższe dotyczy także obowiązku weryfikacji prognozy pogody. Przewoźnik ma obowiązek jej monitorowania. Jeśli okaże się, że stanowi ona zagrożenie dla ładunku (mowa np. o silnych porywach wiatru), wówczas powinien to uwzględnić, kontaktując się z osobą upoważnioną, zgodnie z art. 14 konwencji CMR” – wyjaśnia Adam Pająk.
Zdaniem eksperta zlekceważenie prognozy pogody może skutkować odpowiedzialnością odszkodowawczą przewoźnika, a czasem nawet kwalifikacją jego zachowania jako rażącego niedbalstwa.
Z kolei działanie na własną rękę może zostać ocenione tak, jak to zrobił sąd w Bremie. A tego z pewnością nie chciałby żaden przedsiębiorca” – dodaje prezes zarządu Transbrokers.eu.
Fot. Pixabay/marcinjozwiak/public domain