Paolo Marques, hiszpański trucker opublikował na forum kierowców forotransportistas.es wpis, w którym przypomina o znaczeniu branży i jej pracowników dla całego społeczeństwa i gospodarki. Porównuje w nim swój dzień pracy z dniówką przeciętnego zjadacza chleba na ciepłej posadce w biurze.
Oto jego treść:
Godzina 3 nad ranem:
Wstałem, wziąłem prysznic, napiłem się kawy…
Godzina 4:
Ruszam w trasę ciężarówką. Mój dzień już się zaczął, Ty jeszcze śpisz…
Godzina 5:
Jadę, a Ty śpisz…
Godzina 6:
Ja prowadzę ciężarówkę, a Ty dopiero wstajesz i przygotowujesz się do wyjścia…
Godzina 8:
Wciąż prowadzę… a Ty zaczynasz swój dzień w biurze od kawy z kolegami.
Godzina 10:
Docieram do mojego klienta, zaczynam rozładunek… a Ty właśnie zaczynasz swoją 10-minutową przerwę
Godzina 12:
Jadę do kolejnego klienta załadować ciężarówkę, a Ty idziesz coś zjeść z kolegami z pracy…
Godzina 13:
Wracasz do pracy,a ja znów ruszam w drogę, bez obiadu…
Godzina 14:
Dojeżdżam na załadunek do trzeciego klienta
Godzina 15:
Robisz przerwę na kawę, a ja znów wyruszam w drogę…
Godzina 17:30:
Wychodzisz z biura, a ja nadal prowadzę…
Godzina 19:
Niedługo zjesz posiłek z rodziną, a ja wciąż jadę…
Godzina 20:
Siadasz na sofę i bawisz się z dziećmi, podczas gdy Twoja żona przygotowuje dla Was kolację. Ja kończę pracę i zatrzymuję się na parkingu. Idę zjeść, umyć się i spać, żeby o 5 rano znów ruszyć w drogę. Spróbuję dotrzeć do domu, do rodziny w sobotę koło południa. Tyle się nie widzieliśmy…”
Porównanie codzienności truckera z dniem powszednim pracownika biurowego z pewnością działa na wyobraźnię. Hiszpan kontynuuje:
“Wkurzeni klienci, wkurzeni szefowie, bo na drogach były korki albo wypadek i przyjechałem z 20-30-minutowym opóźnieniem i przez to jestem obrażany.
Wieczorem, kiedy wychodzisz na zakupy, chociaż mnie nie widzisz, to jestem tam. Z tyłu za sklepem rozładowuję towar, żebyś mógł kupić to, czego potrzebujesz i kiedy potrzebujesz.
Jeśli dobrze się przyjrzałeś, przepracowałem 15 godzin. A moja pensja? To 2100 euro z dodatkami.
Czy Ty byłbyś gotowy, by pracować 10, 12 czy 15 godzin dziennie i mieć raptem 9 na sen, jedzenie i odpoczynek?
Byłbyś gotów, by być obrażanym przez ludzi, którzy nigdy w życiu Cię nie widzieli? By użerać się z klientami i szefami, którzy nie mają skrupułów?
Byłbyś gotów, by zostawić swoją żonę i dzieci na cały tydzień? By wyjeżdżać w poniedziałki i wracać do domu jedynie na weekendy?
Ja wykonuję tę pracę, bo mam ją we krwi i ją kocham, ale gdybym kierował się wygodą lub kwestią pieniędzy, zmieniłbym ją, przyjacielu…
Pamiętaj, że kierowcy ciężarówek pracują dla Ciebie, Twojej wygody i komfortu Twojej rodziny oraz wszystkich tych, którzy nie szanują truckerów…”
Co Wy sądzicie o słowach Hiszpana? Zgadzacie się z nimi choć w części?
Fot. iStock