Mandat w wysokości 203 euro będzie musiała zapłacić polska firma transportowa. Jest to kara od francuskich służb kontrolnych za to, że kierowca ciężarówki nie posiadał w kabinie zaświadczenia o umowie o pracę i dokumentów, które potwierdzałyby, że firma posiada przedstawicielstwo na terenie Francji.
Mandat byłby pewnie znacznie wyższy, ale właściciel firmy przekazał funkcjonariuszom podczas rozmowy telefonicznej, że firma pełną dokumentację posiada. Kierowca nie miał jedynie wymaganych dokumentów przy sobie.
Czy to początek egzekwowania wymagań, które francuskie władze nałożyły na zagranicznych przewoźników po wprowadzeniu prawa Macrona?