Fot. Volvo Trucks

Polski przemysł poniżej krytycznego poziomu. Tak źle nie było od początku pandemii

Indeks PMI dla polskiego przemysłu po raz pierwszy od dwóch lat nie rośnie. Wyraźnie hamują też Niemcy i strefa euro. Przewoźnicy muszą przygotować się na spadek zamówień.

Ten artykuł przeczytasz w 6 minut

W maju indeks PMI wyniósł 48,5 pkt. To wyraźny spadek, bo w kwietniu był jeszcze na poziomie 52,4 pkt. W marcu indeks wyniósł 52,7 pkt., a w lutym – 54,7 pkt. Co więcej, majowy odczyt znalazł się poniżej bariery 50 pkt., która oddziela wzrost przemysłu od jego stagnacji.

W maju przede wszystkim spadły subindeksy produkcji i nowych zamówień. Oba wskaźniki odnotowały najszybsze tempo spadku od dwóch lat (od początku pandemii).

Szczególnie spadek nowych zamówień świadczy o wyhamowaniu koniunktury. Przez ostatnie dwa lata zamówienia stale rosły. Produkcja nie zawsze mogła nadążyć za ich wzrostem, ze względu chociażby na brak środków produkcji i perturbacje w łańcuchach dostaw. Teraz jednak spadek zamówień zapowiadać może obniżenie konsumpcji i spowolnienie gospodarcze zarówno w Polsce jak i w Europie.

To złe wiadomości nie tylko dla polskiego przemysłu, ale także dla sektora transportowego. Oznaczać to bowiem może z czasem mniej zamówień dla przewoźników zarówno na trasach krajowych jak i międzynarodowych. Zamówienia eksportowe spadły bowiem trzeci miesiąc z rzędu, co było skutkiem sytuacji gospodarek unijnych.

Inflacja i łańcuchy dostaw zadają ciosy

Ankietowane firmy za spadek zamówień winiły głównie niestabilność rynku wynikającą z wojny na Ukrainie i wysokiej inflacji.

Obserwacja przedsiębiorców potwierdzają najnowsze dane GUS-u. W maju inflacja wyniosła 13,9 proc. rok do roku (w porównaniu do 12,4 proc. w kwietniu). Ceny energii wzrosły aż o 31,4 proc. w maju, a paliw jeszcze bardziej bo o 35,4 proc. rok do roku.

Opóźnienia w dostawach nadal są poważnym problemem i główną przyczyną kumulacji zaległości. Te zaś narastały ze względu na fakt, iż przez wiele miesięcy poziom zamówień był wyraźnie wyższy niż zdolności produkcyjne. Opóźnienia jednak, choć cały czas wyraźne, były najmniejsze od października 2020 r.

Niemniej jednak producenci cały czas gromadzili zapasy, aby zabezpieczyć się przed ewentualnymi kolejnymi perturbacjami łańcuchów dostaw. Zapasy wzrosły 14 miesiąc z rzędu.

Co więcej, przedsiębiorcy z sektora wytwórczego nie są optymistycznie nastawieni do przyszłości. Prognozy dotyczące przyszłej produkcji pogorszyły się w związku z obawami o inflację, wojnę na Ukrainie i wynikającą z niej niestabilność rynkową. Optymizm polskich producentów jest na najniższym poziomie od października 2020 r.

Na pogorszenie się klimatu w polskiej gospodarce wskazują też najnowsze dane Komisji Europejskiej. W maju wskaźnik koniunktury gospodarczej (ESI) w Polsce wyniósł 97,8 pkt wobec 98,6 pkt w poprzednim miesiącu.

Wszystkie główne subindeksy były ujemne. Wskaźnik koniunktury dla przemysłu wyniósł -15,4 pkt. wobec -14,9 w poprzednim miesiącu,jedynie dla sektora usług nieco się poprawił i wyniósł -5,6 pkt. wobec -6,7 pkt. w kwietniu. Dla koniunktury konsumenckiej wskaźnik wyniósł -15,8 pkt. (-14,1 pkt. w kwietniu), natomiast indeks sprzedaży detalicznej wyniósł 0,8 pkt wobec 1,1 pkt w poprzednim miesiącu.

Indeks PMI dla przemysłu w Polsce (pkt.)

Styczeń Luty Marzec Kwiecień Maj
2021 r. 51,9 53,4 54,3 53,7 57,2
2022 r. 54,5 54,7 52,7 52,4 48,5

Źródło: IHS Markit

Ciemne chmury nad Niemcami

Mniej pesymistyczne sygnały dochodzą zza Odry. O ile w kwietniu indeks PMI w Niemczech spadł o 2 pkt. (do 54,6 pkt.), to w maju zarejestrowano minimalny wzrost do poziomu 54,8 pkt.

Poprawę Niemcy zawdzięczają głównie wzrostowi produkcji, aczkolwiek był on dość skromny. Przedsiębiorcy wskazywali na poprawę dostępności środków produkcji jako główny czynnik składający się na wzrost wytwórczości. Czas oczekiwania na dostawy był drugi najniższy od grudnia 2020 r. Niemniej jednak wciąż jest nieporównywalnie dłuższy niż przed pandemią.

Mimo pozornej poprawy sytuacji w niemieckim sektorze produkcyjnym, w maju ponownie zanotowano spadek nowych zamówień. W kwietniu zamówienia spadły po raz pierwszy od 22 miesięcy, a w maju trend ten się pogłębił. Podobnie jak w przypadku polskiego przemysłu, także w Niemczech zauważono wyraźne tąpnięcie w zamówieniach z zagranicy. Przyczyniły się do tego lockdown w Chinach (będących dużym importerem niemieckich dóbr) oraz spadek popytu w UE.

Rosnące koszty produkcji są bolączką dla niemieckich przedsiębiorców w podobnym stopniu jak dla polskich. One głównie odpowiadają za pesymistyczne nastawienie niemieckich firm. Oczekiwania co do poziomu produkcji były na kwietniowym poziomie, który był najniższy od 22 miesięcy.

To także nienajlepsze informacje dla polskiej gospodarki i polskich przewoźników. Gospodarka niemiecka w dużej mierze powiązana jest z naszą, ponieważ niemieckie zakłady korzystają ze środków produkcji importowanych z Polski. Dla nas Niemcy są największym partnerem handlowym, Polska zaś jest trzecim największym eksporterem do Niemiec. Na osłabieniu koniunktury u naszych zachodnich sąsiadów może stracić polski przemysł, polska gospodarka a także polscy przewoźnicy. Przed firmami transportowymi rysuje się więc scenariusz ze spadkiem liczby zleceń zarówno na trasie z Polski do Niemiec, ale także z Niemiec dalej do innych krajów.

….i na niebie nad strefą euro

Tym bardziej, że z Unii Europejskiej też dochodzą niezbyt optymistyczne sygnały. W maju indeks PMI dla całej strefy euro spadł do 54,6 pkt. z 55,5 pkt. w kwietniu. Chociaż wynik majowy nadal znajduje się wyraźnie powyżej granicy 50 pkt., to jednak jest to najniższy odczyt od 18 miesięcy.

Z głównych gospodarek strefy euro jedynie Niemcy i Hiszpanie zanotowali nieznaczny wzrost indeksu PMI. W pozostałych krajach nastąpiło osłabienie wskaźnika. Niderlandy miały najniższy odczyt od 18 miesięcy, podobnie jak Włochy. Francja nie miała zaś od 7 miesięcy tak niskiego indeksu.

Poziom zamówień w całej strefie był najniższy od lipca 2020 r. co niestety źle wróży przemysłowi eurozony na najbliższe miesiące. Choć o dziwo przedsiębiorcy nadal optymistycznie patrzą w przyszłość, aczkolwiek optymizm ten był w maju na najniższym poziomie od dwóch lat.

Tagi