Fot. fireservice.gr

Kuchenka w kabinie wywołała pożar promu? Dogaszanie statku wciąż trwa, nie odnaleziono 10 truckerów

Szef bułgarskiej firmy transportowej, który stracił 30 ciężarówek na strawionym ogniem promie Euroferry Olympia, obawia się, że pożar mogła spowodować kuchenka turystyczna używana przez jednego z jego pracowników. Oficjalna przyczyna nie została jeszcze potwierdzona. Wiadomo jednak, że zarówno warunki i poziom obsługi na promie należącym do linii Grimaldi Lines, jak i organizacja ewakuacji pozostawiały wiele do życzenia. Wiadomo też, że wszyscy zaginieni to kierowcy ciężarówek.

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

Po piątkowym pożarze na promie Euroferry Olympia linii Grimaldi Lines, który płynął z Grecji do Włoch, nadal zaginionych jest 10 truckerów. Na pokładzie podczas tragedii znajdowało się 239 pasażerów, w tym wielu kierowców ciężarówek oraz 51 członków załogi. Promem przewożone były bowiem 153 pojazdy użytkowe (ciężarowe i przyczepy), a także 32 samochody osobowe. Po sześciu dniach poszukiwań nadzieje na uratowanie 10 zaginionych bledną.

 

Opublikowany przez Πυροσβεστικό Σώμα Ελλάδας Sobota, 19 lutego 2022

Akcja gaśnicza na promie nadal trwa. Strażacy wciąż walczą z ogniem zmagając się z toksycznymi wyziewami i ekstremalnymi temperaturami. Statek jest holowany do portu Astakos. Strażacy i członkowie zespołów ratowniczych są na miejscu, aby kontynuować poszukiwania 10 kierowców ciężarówek uwięzionych na promie, z których dwóch to Grecy – donosi portal informacyjny splash247.

Wypadek z kuchenką?

Źródło pożaru pozostaje nieznane i konieczne będzie przeprowadzenie pełnego dochodzenia, by można było ustalić przyczynę tragedii.  Jednak współwłaściciel bułgarskiej firmy transportowej, która straciła w pożarze 30 ciężarówek, uważa, że ​​tragedię mógł spowodować wypadek z turystyczną kuchenką gazową. 

Moim zdaniem ten pożar najprawdopodobniej pochodzi z butli gazowej, bo w każdej bułgarskiej czy tureckiej ciężarówce jest co najmniej jedna lub dwie butle gazowe lub palniki” – powiedział Ilian Filipov, współwłaściciel PIMK Ltd w rozmowie z bułgarskim kanałem telewizyjnym Nova.

Przewoźnik przyznaje, że “nie ma firmy, która poradziłaby sobie z tym problemem”. Mimo regularnych konfiskat kuchenek, kierowcy ciągle przemycają je do kabiny. 

Fatalne warunki na promie

Jeśli podejrzenia Bułgara okazałyby się prawdą, należałoby zadać pytanie, co kierowca robił w kabinie ciężarówki na promie, skoro zabraniają tego przepisy i truckerzy powinni mieć zapewnione miejsce noclegowe. Do tej pory wiadomo, że podczas pożaru przynajmniej jeden kierowca spędzał rejs w kabinie. Został znaleziony martwy w jednej z ciężarówek na promie. To jak dotąd jedyna ofiara śmiertelna pożaru.  Odpowiedzią na powyższe pytanie mogą być warunki w kajutach.

Kabiny nigdy nie były sprzątane. Prześcieradła nie były zmienione, tylko odwrócone na drugą stronę. Każdy wolałby zostać w kabinie, bo inaczej to wielka udręka” – Svetoslav Naidenov, bułgarski kierowca ciężarówki wypowiedział się dla Nova TV.

“Warunki na promie nie są złe – są obrzydliwe. Kajuty są wstrętne. Może dlatego większość kolegów woli siedzieć w ciężarówkach” – wtórował mu Lachezar Dinov, inny bułgarski trucker, który został uratowany z pożaru.

Na tym jednak nie kończą się zaniedbania na promie. Kierowca ciężarówki, który znajdował się na pokładzie promu w momencie wybuchu pożaru, powiedział, że choć alarm statku wyraźnie zabrzmiał po pożarze, nie zauważył uruchomienia systemu przeciwpożarowego.

Kolejną kwestią, na którą zwracano uwagę w prasie bułgarskiej i greckiej, jest ciasne “upakowanie” ciężarówek na pokładzieu.

Drzwi (kabiny – przyp. red.) można otworzyć maksymalnie na 20 cm, jeśli (obok – przyp. red.) zatrzyma się kolejna ciężarówka” – wyjaśnił Dinov.

Słowa Dinova o stłoczeniu ciężarówek potwierdza grecki kierowca Mikroulis, który przyjaźnił się z zaginionymi truckerami. Na łamach gazety avgi.gr nazwał Euroferry Olimpia “mobilnym karawanem na morzu”. Według niego, jeśli po zaparkowaniu na promie kierowca nie wyjdzie natychmiast z kabiny, bliskość ciężarówki na sąsiednim pasie może uniemożliwić wydostanie się z pojazdu.

Źle zorganizowana ewakuacja

Gdy w piątek nad ranem na pokładzie Euroferry Olympia Grimaldi Lines wybuchł pożar, kapitan wezwał wszystkich do opuszczenia promu. Przeszło 278 pasażerom i załodze udało się uciec. 11 osób uznano za zaginione, wkrótce jednak znaleziono ciało jednego z kierowców w kabinie ciężarówki. Kapitan statku, Vincenzo Meglio, nie wykluczył, że niektórzy ludzie w panice wyskoczyli za burtę lub wpadli w ogień podczas próby odzyskania rzeczy osobistych i wartościowych ze swoich pojazdów.

Tymczasem doniesienia w greckiej prasie wskazują, że inspekcja przeprowadzona w ubiegłą środę, jeszcze przed tragedią, wykazała szereg nieprawidłowości na promie. Podczas niezapowiedzianej inspekcji przeprowadzonej w porcie inspektorzy wykryli „krytyczne naruszenia”. Obejmowały one braki w instrukcji operacyjnej bezpieczeństwa przeciwpożarowego statku, w której działania zaradcze dla pasażerów i załogi muszą być jasno i dokładnie opisane.

Według avgi.gr kontrolę przeprowadziło 4 inspektorów zamiast 2, co jak spekuluje grecka gazeta, mogło oznaczać, że służby zidentyfikowały już wcześniej problemy na promie.

Problemy zgłoszone przez inspektorów były następujące:

  • braki w instrukcji operacyjnej bezpieczeństwa pożarowego,
  • brak czystości w miejscach noclegowych, rekreacyjnych, gastronomicznych i gastronomicznych,
  • niewystarczająca wentylacja w pomieszczeniach mieszkalnych, rekreacyjnych, gastronomicznych i gastronomicznych,
  • brak czystości w infrastrukturze sanitarnej.

Mimo powyższego, operator otrzymał 14 dni na rozwiązanie powyższych problemów i w międzyczasie zezwolił na dalszą żeglugę.

Współpraca: Agnieszka Kulikowska-Wielgus

Tagi