
Groźny pożar promu we Włoszech. Zaczęło się prawdopodobnie od ciężarówki
Całonocna akcja gaśnicza i ewakuacja ponad 250 osób - to skutki pożaru, do którego doszło na promie w porcie w Palermo. Pierwsze hipotezy dotyczące przyczyn wydarzenia mówią o zapaleniu się urządzeń chłodniczych w zaparkowanej na promie ciężarówce.
Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty
Całonocna akcja gaśnicza i ewakuacja ponad 250 osób - to skutki pożaru, do którego doszło na promie w porcie w Palermo. Pierwsze hipotezy dotyczące przyczyn wydarzenia mówią o zapaleniu się urządzeń chłodniczych w zaparkowanej na promie ciężarówce.

Pożar wybuchł około godziny 22 w sobotę na promie, który wkrótce miał wyruszyć do Neapolu. Alarm ogłoszono kilka minut po wybuchu pożaru, w momencie, kiedy dym sięgał już do szóstego piętra jednostki pływającej – podaje portal palermo.gds.it.
Podczas akcji służb ratunkowych ewakuowano ponad 180 pasażerów i 80 członków załogi. Nikt nie został ranny.
Przyczyny pożaru są ustalane, jednak główną hipotezą jest ta o zapaleniu się ciężarówki-chłodni w ładowni promu, w którym zaparkowanych było co najmniej 40 pojazdów. Ze wstępnych ustaleń wynika, że ogień objął kilkanaście innych pojazdów.
Gaszenie pożaru trwało całą noc.
- Fot. Vigili del Fuoco
- Fot. Vigili del Fuoco
- Fot. Vigili del Fuoco
- Fot. Vigili del Fuoco
- Fot. Vigili del Fuoco
Ubiegłoroczny pożar przez kuchenkę gazową
Do podobnego wydarzenia doszło blisko rok temu, w lutym, na promie Euroferry Olympia, płynącym z Grecji do Włoch. Wówczas konieczna była ewakuacja ponad 280 osób. Niestety, w pożarze zginął kierowca ciężarówki, którego ciało znaleziono w kabinie.
Szybko media zaczęły donosić o szeregu nieprawidłowości na promie. Z uwagi na fatalne warunki, na jakie uskarżali się przede wszystkim kierowcy ciężarówek, niektórzy zdecydowali się na pozostanie w swoich pojazdach, choć jest to zabronione.
Same ciężarówki z kolei były bardzo ciasno ustawione w ładowni, co doprowadziło do sytuacji, że kierowca, jeśli nie wyszedł z auta tuż po zaparkowaniu, później mógł w nim zostać uwięziony przez zatrzymujący się tuż obok pojazd.
Media powołując się na rozmowę z właścicielem kilkudziesięciu ciężarówek zaparkowanych na feralnym promie spekulowały, że przyczyną pożaru miała być kuchenka gazowa, przemycona, mimo zakazu, przez kierowcę do kabiny.
Nie ma firmy, która poradziłaby sobie z tym problemem” – utyskiwał przewoźnik przyznając, że mimo regularnych konfiskat kuchenek, kierowcy ciągle mają je w kabinach.