Fot. Wikimedia/Kroisenbrunner CC SA 3.0

Przeciążenie portu w Singapurze osiągnęło poziom krytyczny. Skutki odczuje cały świat

Port w Singapurze zmaga się z rosnącym zatłoczeniem, które jest wynikiem zmiany tras statków z Morza Czerwonego. Według najnowszych raportów firmy konsultingowej Linerlytica sytuacja jest krytyczna, a zatory w porcie mogą nasilić się jeszcze bardziej.

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

Zagęszczenie ruchu w portach po raz kolejny zakłóciło rynek kontenerów, a Singapur stał się najnowszym wąskim gardłem. Zagęszczenia kontenerów osiągnęło bezprecedensowy poziom krytyczny” – zauważają analitycy firmy doradczej Linerlytica, która specjalizuje się w transporcie morskim.

Obecnie wiele portów jest zatłoczonych, co przyczynia się do spadku podaży kontenerowców. Przed portem w Singapurze ustawiają się kolejki oczekujące na zacumowanie. Linerlytica szacuje, że w kolejce do portu czeka nawet do 450 tys. TEU. Statki muszą teraz spędzić na redzie nawet do siedmiu dni zanim zyskają możliwość cumowania w Singapurze. Wcześniej maksymalny czas oczekiwania wynosił pół dnia. Jednocześnie firma ostrzega, że sytuacja prawdopodobnie pogorszy się w nadchodzącym miesiącu.

Poważne zatory zmusiły niektóre firmy liniowe do anulowania planów zawinięć do portu w Singapurze, co wywrze presję na porty położone niżej, które będą musiały obsługiwać dodatkowe wolumeny kontenerów” – wskazuje Linerlytica.

W Szanghaju i Qingdao ustawia się także duża liczba kontenerowców oczekujących na zacumowanie. W największym na świecie porcie kontenerowym w Szanghaju, czas oczekiwania statków w porcie w osiągnął najwyższy poziom od trzech lat.

Do zaległości przyczynia się dramatyczne wydłużenie czasu tranzytu kontenerów wychodzących z Azji.

Analitycy zwracają uwagę na fakt, że statki muszą teraz ominąć Afrykę Południową, co wydłuża ich rejs z Azji do Europy i prowadzi do większych opóźnień. Spowodowało to, że przedsiębiorstwa żeglugowe uruchomiły wszystkie dostępne statki. Według firmy konsultingowej zmusi je to do przedłużenia czarterów. Dodatkowo, groźby ze strony Huti sprawiają, że armatorzy muszą szukać nowych tras, co jeszcze bardziej pogłębia problem zatłoczenia. W skali globalnej Linerlytica szacuje, że 2 mln TEU pojemności statków, czyli 7 proc. światowej floty, jest obecnie dotkniętych zatorami. 

Wraz z pogorszeniem sytuacji w portach rosną także koszty transportu. Według notowań Drewry, stawki frachtu morskiego wracają do poziomów z czasów pandemii.

Tagi