Od 1 stycznia 2010, 3 lata po wejściu do UE, rumuńscy przewoźnicy którzy wykonują transport międzynarodowy będą mogli robić kabotaż w UE. Oznacza to, że będą dokonywać przewozów na terytorium innego kraju. Z małym haczykiem.
Unia Europejska daje Rumunom tylko jeden palec, a nie cała rękę! – informuje źródło. W traktakcie o przystąpieniu Rumunii (oraz Bulgarii) do UE jest klauzula, która może zakazać kabotażu na kolejne 2 lata na terytorium każdego z krajów, które uważają ze rumuńscy przewoźnicy stanowią zagorzenie dla swojego rynku, zwłaszcza ze pensje kierowców w Rumunii są prawie najniższe śród przewoźników z całej Europy. Obecnie Rumunów najbardziej obawiają się Włosi, Francuzi i Hiszpanie. Mniejsze obawy mają Niemcy, żądający spełnienia warunków normy EURO-5, by transport okazywał się kabotażowo opłacalny.
Autor: Bogumił Paszkiewicz
Źródło: http://www.traficmedia.ro/index.php?action=articol&id=3397