Rusza Rajd Dakar! W jednej z załóg ciężarówek jedzie Polak

W tegorocznym Dakarze biorą udział aż 44 ciężarówki, z 15 krajów. I choć nie ma wśród startujących nich polskiej ekipy, MAN-em TGA 26 480, u boku kierowcy Dave’a Ingelsa, pojedzie nasz rodak – Michał Wrzos. Dla 32-latka z Sokołowa to debiut na Dakarze. Z czym musi się liczyć?

Kraje, z których kierowcy ciężarówek tryumfowali w całej historii Dakaru

Rajd Dakar – z Afryki do Ameryki Południowej

Śnij, odważ się, żyj tym – to hasło Dakaru. Nieprzypadkowe. Historia rajdu, uważanego za jeden z najniebezpieczniejszych i wymagających, zaczęła się od Thierry’ego Sabine’a, który ośmielił się przejechać libijską pustynię na motorze podczas rajdu Abidżan – Nicea i… zgubił się wśród rozległych wydm. Cudem ocalony wrócił do Francji, ale nie porzucił sportu. Wręcz przeciwnie – postanowił zrobić wszystko, by jego fascynację pustynią podzieliło jak najwięcej osób. Dwa lata później w wymyślonym przez niego Rajdzie Dakar – z Paryża do Dakaru – wystartowały 182 pojazdy. Jednak na metę dotarła niespełna połowa.

Nic dziwnego, w końcu od samego początku Dakar oznaczał tysiące kilometrów, pokonywanych w upalnym słońcu najpierw w samochodach i na motocyklach, a od 1980 roku – również w ciężarówkach! Dziś w Limie, w Peru, startuje 40. edycja rajdu, przeniesionego do Ameryki Południowej w 2009 roku, z uwagi na bezpieczeństwo uczestników. Nie bez powodu – chociażby w 2003 roku pod jedną z ciężarówek serwisowych wybuchła mina. Nikt nie zginął, jednak przez pewien czas odcinek przy granicy między Egiptem i Libią był zamknięty.

Zmiana lokalizacji Dakaru nie oznacza jednak, że stał się on prostszy. Wręcz przeciwnie – wielu zawodników uskarża się na potężne wahania temperatur (nawet o kilkadziesiąt stopni), zmiany stref klimatycznych i wysokości oraz duszne, wilgotne powietrze które trudniej znieść niż potężne, lecz suche upały Afryki.

Powrót do Peru, na nieco dłużej niż w 2012 i 2013 roku, daje możliwość eksplorowania nieznanych terytoriów. Zawodnicy będą pokonywać różne plenery, od samego początku rajdu stawiając sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Odcinek boliwijski – wymagający fizycznie, lecz rekompensujący to zachwycającymi krajobrazami – przetestuje ich do granic wytrzymałości – zauważa Marc Coma, dyrektor sportowy Dakaru.

– Decydujące wyzwania czekają na nich w Argentynie, gdzie Dakar teoretycznie wchodzi w najtrudniejszy etap, na odcinku Super Fiambala. To tam kierowcy będą musieli się wyróżnić z tłumu, jeśli mają nadzieję na zwycięstwo w Córdobie – dodaje Coma.

Pozostaje życzyć powodzenia i wytrzymałości!

Fot.: YouTube