Śmierć truckera na parkingu we Francji. Złodzieje ładunków mogą być odpowiedzialni za zbrodnię

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

39-letni rumuński kierowca ciężarówki zginął wskutek ran zadanych nożem. Służby ratownicze nie zdołały go uratować, gdyż obrażenia były zbyt ciężkie. Do tego tragicznego zdarzenia doszło na miejscu postojowym przy autostradzie A28 we francuskim departamencie Somma. Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie, a z nieoficjalnych doniesień wynika, że napastnikami mogli być złodzieje, którzy próbowali okraść ciężarówkę Rumuna.

Tragiczne wydarzenia na parkingu przy A28 rozegrały się w nocy z soboty na niedzielę. Prokuratura w Amiens podała w oficjalnym komunikacie niektóre szczegóły dotyczące incydentu.

Z pierwszych ustaleń śledztwa wynika, że ofiara była nieobecna w pojeździe kilka chwil po tym, jak usłyszała hałas. Gdy wrócił do kabiny z powrotem był poważnie ranny. Mimo pierwszej pomocy udzielonej przez SAMU (pogotowie ratunkowe – przyp. red), szybko nastąpił zgon” – portal francebleu.fr cytuje oświadczenie prokuratury.

Portal informuje też, że kierowca odebrał ładunek w Anglii i wiózł go do Hiszpanii. Nieoficjalne informacje wskazują, że 39-latek otrzymał śmiertelne ciosy nożem w serce i plecy. Jego żona, również kierowca ciężarówki, była z nim w pojeździe. To ona powiadomiła służby ratownicze. Niepotwierdzone na razie doniesienia sugerują, że napastnik był w grupie złodziei próbujących włamać się do naczepy Rumuna.

Wiadomość o tej zbrodni odbiła się echem zwłaszcza w Rumunii. Povești de prin parcări, rumuński trucker i bloger (ma ponad 143 tys. obserwujących profil na Facebooku) był jednym z tych, którzy w mediach społecznościowych wyrazili swój głęboki smutek i frustrację nie tylko z powodu śmierci swojego rodaka i kierowcy ciężarówki, ale także obecnych warunków, w jakich pracują truckerzy.

Bloger stwierdził, że przybycie na miejsce zdarzenia zajęło służbom ratunkowym około 90 minut. Zaznaczył również, że tylko samotny kierowca furgonetki przyszedł z pomocą dźgniętemu truckerowi i jego żonie (te stwierdzenia nie są oficjalnie potwierdzone – przyp. red.).
Povești de prin parcări odniósł się także do problemów z jakimi borykają się obecnie kierowcy ciężarówek. Trudno się z nim nie zgodzić…

„Niestety taka jest rzeczywistość na parkingach. Niezależnie od kraju – Francji, Niemiec czy Hiszpanii, nikt nie przejmuje się bezpieczeństwem kierowców ciężarówek. Kradzież zdarza się noc w noc – olej napędowy, towary, przecięte plandeki i kradzieże z kabin. Kto jest odpowiedzialny za nasze bezpieczeństwo? Kiedy do nich dzwonisz, przyjeżdżają po 2 lub 3 godzinach, a często nawet nie kłopoczą się, aby przyjść, wypełniają raport i to wszystko.

(…) Co robią dla nas, kierowców ciężarówek? Co robi UE? Poza tym słyszysz, jak narzekają, że młodzież już nie wybiera tego zawodu. Czy do diabła powinni go wybrać? Zarobki są takie, jakie są, wyjeżdżasz w pośpiechu, zatrzymujesz się wieczorem i nie wiesz, czy znajdziesz będziesz miał ładunek lub olej napędowy w zbiorniku. A co gorsza, ryzykujesz, że nie dotrwasz do następnego dnia.

Płatny parking? Parking z kamerami? Tam też są kradzieże. Wszędzie są kradzieże. Mam kolegę, który spał i ukradli wszystko z jego kabiny na płatnym parkingu we Francji. A co robi policja? O tak, ma pracę, żeby dawać mandaty ciężarówkom.

(…) W Calais to ta sama historia, imigranci wspinają się na ciężarówkę, ryzykujesz śmierć na autostradzie, ponieważ rzucają kamieniami w twoją przednią szybę, blokują drogę i robią, co chcą. Truckerzy giną, a co robią władze? To smutne, że jeśli Anglicy znajdą imigranta w naczepie, musisz zapłacić 4000 funtów za imigranta. I nie możesz nic z tym zrobić, jesteś karany jako kierowca.

Z każdym dniem ta praca staje się coraz bardziej niebezpieczna, mniej atrakcyjna dla młodych ludzi a szkoda.” – podsumowuje Povești de prin parcări.

Fot. Pixabay/PublicDomainPictures

Tagi