Kierowcy pracujący dla polskiej grupy transportowej walczą o wypłatę zaległych wynagrodzeń, których łączna kwota przekracza 500 tys. euro. Zdaniem Edwina Atemy, który reprezentuje truckerów, przewoźnik idzie w zaparte i nic na razie nie wskazuje na to, by miał uregulować zaległe pensje.
Mimo to jest szansa, że kierowcy pieniądze jednak dostaną.
Klient, którego ładunek został dotknięty strajkiem, zdecydował się bezpośrednio przekazać kierowcy kwotę 20 tys. euro za przewóz” – poinformował wczoraj Atema.
Mamy nadzieję, że wywoła to efekt domina” – powiedział Atema podczas wizyty w Gräfenhausen.
20 tys. euro przy kwocie ponad pół miliona euro, wydaje się być niewielką kwotą, ale może okazać się przełomowa, jeśli inni zleceniodawcy polskiej grupy wezmą przykład z klienta.