Nowe przepisy pozwalają karać m.in. tych, którzy nie zatrzymali swojego auta do kontroli, przekroczyli dopuszczalną prędkość, lub pozwolili prowadzić pojazd osobom bez prawa jazdy.
Justyna Szmidt-Grzech, rzeczniczka komendanta głównego straży granicznej, ustosunkowuje się do zaistniałej sytuacji: – Straż graniczna nie jest i nie zamierza być służbą zajmującą się kontrolą prędkości. Jest to uprawnienie, z którego możemy korzystać, ale nie mamy takiego obowiązku.
Uprawnień tych jest jednak cała gama. W myśl nowego rozporządzenia, funkcjonariusze straży granicznej otrzymali uprawnienie do karania mandatami za zanieczyszczanie lasu i wód gruntowych, a nawet spożywanie alkoholu w miejscu publicznym.
– Wykroczenia te są często ujawniane przez funkcjonariuszy straży granicznej podczas pełnionej służby – tłumaczy Szmidt-Grzech. – W takich przypadkach zmuszeni byliśmy do wzywania policji, w celu nałożenia grzywny lub kierowania do sądu wniosku o ukaranie. Generowało to dodatkowe koszty, związane z dojazdem funkcjonariuszy policji.
Autor: Łukasz Majcher





