TransInfo

Fot. Facebook.com/TollCollect

[AKTUALIZACJA] Do sądu trafiły pozwy ws. 15 tys. firm, które chcą odzyskać nadpłacone myto. Tymczasem Toll Collect utrudnia zwroty

Niemieckie stowarzyszenie transportowe Camion Pro e.V. twierdzi, że zarządca systemu myta Toll Collect nadużywa swojej dominującej pozycji i celowo opóźnia wypłatę nadpłaconego myta przewoźnikom. Organizacja chce tzw. zarządzenia tymczasowego. Z kolei na początku lutego kancelaria prawna Hausfeld złożyła zapowiedziane trzy modelowe pozwy dotyczące roszczeń o zwrot opłat drogowych w okresie od 2017 do 2021 r. Aktualizacja, godz. 10:15

Ten artykuł przeczytasz w 6 minut

Niemieckie stowarzyszenie transportowe Camion Pro e.V. występuje o wydanie tzw. zarządzenia wobec Toll Collect GmbH, operatora systemu opłat drogowych w Niemczech. W opinii organizacji Toll Collect nadużywa swojej dominującej pozycji na rynku mnożąc przeszkody biurokratyczne oraz i nakładając na przewoźników nieuzasadnione i nadmierne opłaty w trwającym procesie zwrotu nadpłaconego myta. 

Postanowienie o zarządzenie tymczasowe ma na celu zabezpieczenie roszczenia. Odpowiada ono polskiemu postępowaniu zabezpieczającemu, różni się tylko zabezpieczanym roszczeniem (pieniężne lub niepieniężne). W Polsce w postępowaniu zabezpieczającym wydawane są “postanowienia o udzieleniu zabezpieczenia”.Sąd Okręgowy w Berlinie wyznaczył termin rozprawy na 26 lutego br.

Jeśli sąd wyda postanowienie o tymczasowym zarządzeniu, firmie Toll Collect grozi poważny pozew i wielomilionowe odszkodowania” – podkreśla Camion Pro e.V.

Przypomnijmy, że Republika Federalna Niemiec błędnie obliczyła opłaty drogowe od ciężarówek wliczając do kosztów infrastruktury drogowej koszty policji autostradowej, co było niezgodne z unijnymi przepisami. Wyrok w tej sprawie zapadł w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej i dotyczył polskiej firmy transportowej próbującej odzyskać nadpłacone myto.

“Dziwaczne procesy administracyjne”

Camion Pro ostro krytykuje podejście niemieckiego zarządcy systemy opłat, który zdaje się mieć za nic wyrok TSUE.

Organizacja twierdzi, że poszkodowane przedsiębiorstwa muszą przechodzić skomplikowany proces zwrotu kosztów, podczas którego muszą udowodnić wysokość uiszczonej opłaty drogowej i przedstawić szczegółowe dokumenty rozliczeniowe.

To niewiarygodne. Zamiast po prostu przekazywać z powrotem nadpłacone kwoty, poszkodowani są obecnie wciągani w dziwaczne procesy administracyjne i z ich kieszeni pobierane są dodatkowe pieniądze” – komentuje Andreas Mossyrsch z Camion Pro e.V.

Według stowarzyszenia szczególnie irytujący jest fakt, że Toll Collect żąda od zainteresowanych firm pokwitowań, które zostały wystawione przecież przez operatora. 

Ponieważ Toll Collect rejestruje wszystkie firmy według nazwy i uwzględnia wszystkie faktury za opłaty drogowe, można założyć, że Toll Collect może z łatwością pobrać wymagane przez firmy dokumenty po naciśnięciu jednego przycisku (w swoim własnym systemie)” – zauważa Camion Pro.

Dodatkowo – zwraca uwagę organizacja – operator systemu pobiera opłaty administracyjne, które sięgają kilkuset euro za procedurę zwrotu.

To, co się tutaj dzieje, jest wyjątkowo niesmaczne. Wydaje mi się, że próbuje się odstraszyć wnioskodawców sztucznie tworzonymi barierami i zawyżonymi kosztami, a tym samym podważyć roszczenia uznane przez sądy” – dodaje Mossyrsch. 

Zasadniczo według Camion Pro przewoźnicy ucierpieli za sprawą Toll Collect trzy razy: po pierwsze – poprzez zbyt wysokie opłaty; po drugie – poprzez uciążliwe i absurdalne procedury administracyjne; wreszcie po trzecie – poprzez nieuzasadnione i nadmierne opłaty – punktuje organizacja.

Jak dotąd tylko niewielka część członków Camion Pro faktycznie złożyła prośbę o zwrot pieniędzy. Dla wielu firm frustracja i nadmierne wymagania związane z biurokracją były zbyt duże, dlatego nie złożyły wniosków” – podsumowuje Camion Pro.

Pozew w sprawie 15 tys. przewoźników

Z kolei na początku lutego niemiecka kancelaria prawnicza Hausfeld razem z firmą eClaim złożyła do Sądu Administracyjnego w Kolonii trzy modelowe pozwy dotyczące roszczeń o zwrot nadpłaconych opłat drogowych w Niemczech i należnych odsetek. Prawnicy dochodzą roszczeń 15 tys. firm transportowych i logistycznych z Europy, w tym około 8 tys. małych i średnich firm z Niemiec, z roszczeniami z tytułu nielegalnie pobieranych opłat od samochodów ciężarowych – donosi niemiecki serwis transportowy dvz.de. Dotyczą one myta nadpłaconego w późniejszym okresie niż w zwrotach dochodzonych przez członków Camion Pro.

Według udostępnionej przez kancelarię informacji uiszczone myto przez wspomniane firmy w okresie od stycznia 2017 r. do września 2021 r. wynosi łącznie 7,5 mld euro, z czego 330 mln euro to nielegalnie naliczone koszty policji drogowej. Do tej kwoty należy doliczyć ustawowe odsetki. 

Za niskie zwroty

Prawnicy z Hausfeld kwestionują także całe obliczenie opłaty drogowej i raport dotyczący kosztów dróg, na którym się opiera. Wysokość myta jest zatem niezgodna z prawem od czasu jego wprowadzenia, tj. od 1 stycznia 2005 r.

Podstawą pozwów są umowy zawarte z właściwym Federalnym Urzędem Logistyki i Mobilności (BALM) w lipcu 2023 r. Prawnie wiążące decyzje dotyczące trzech modeli pozwów mają wówczas zastosowanie do wszystkich spółek reprezentowanych przez Hausfeld. Hausfeld współpracuje przede wszystkim ze stowarzyszeniem transportu towarowego BGL, a także ze stowarzyszeniem spedycji DSLV i organizacjami z Holandii, Czech, Słowacji i Rumunii.

W odpowiedzi na orzeczenie ETS niemiecki ustawodawca uchwalił nowelizację ustawy o opłatach za autostrady i dokonał przeliczenia myta. Zmiana, która weszła w życie 1 października 2021 r., dotyczy nowych, obniżonych stawek myta. Zmiana ustawodawcza została wprowadzona z mocą wsteczną od 28 października 2020 r., tak więc stawki myta zostały już obniżone na okres od orzeczenia ETS z 28 października 2020 r. do 30 września 2021 r. W przypadku uiszczania myta w tym okresie podstawa prawna – jak również wysokość myta – uległa zatem zmianie z mocą wsteczną” – wyjaśniają kancelaria Hausfeld i eClaim, firma wspierająca pozew. 

W związku z tym pojawiły się wnioski o zwrot kosztów w oparciu o różnicę między stawkami myta obowiązującymi na podstawie starego i nowego prawa.

Jednakże po przeprowadzeniu szczegółowej analizy prawnej doszliśmy do wniosku, że zmiana ustawy nie jest w pełni zgodna z wymogami prawa europejskiego. Między innymi wsteczne obniżenie stawek opłat drogowych dotyczy tylko okresu po wydaniu orzeczenia. Nowelizacja nie dotyczy dalszych zwrotów za okres przed 28 października 2020 roku. Jednak również w odniesieniu do refundacji za okres objęty zmianą legislacyjną istnieją wątpliwości, czy refundacja na podstawie zmiany legislacyjnej jest wystarczająco wysoka”- dodają eClaim i Hausfeld w oficjalnym oświadczeniu.

Firma i kancelaria wraz z ekspertami ekonomicznymi doszły do wniosku, że oferowany zwrot jest regularnie zbyt niski i że przewoźnicy mogą w niektórych przypadkach żądać znacznie wyższych zwrotów niż te określone w poprawce ustawy.

Tagi