Fot. Rafał Mekler/Twitter

W Dorohusku dalej napięta sytuacja. Przewoźnicy nie dają za wygraną

Po cofnięciu zgody na protest przejście w Dorohusku nadal jest nieprzejezdne, a przewoźnicy pozostali na miejscu. Policja prowadzi czynności mające udrożnić ruch. Jak na razie bez skutku. 

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Formalnie protest przewoźników w Dorohusku został zakończony po tym, gdy wójt gminy Wojciech Sawa cofnął zezwolenie. Jednak dojazd do przejścia granicznego w tej miejscowości utrudnia pojazd ciężarowy, który jak twierdzą przewoźnicy zepsuł się stojąc przez dłuższy czas na granicy.  Z tego powodu droga krajowa nr 12 jest zablokowana w obu kierunkach.

W poprzek drogi stoi ciężarówka, bo naczepie zablokowały się hamulce. Próbujemy ją naprawić. Samochody jeszcze do niedawna jechały drogami z zakazem do 5 ton i niszczyły drogę. Po naszej interwencji, a konkretniej po interwencji posła Krzysztofa Mulawy jeszcze w nocy GDDKiA dopilnowała egzewowania zakazu” – powiedział redakcji Trans.iNFO Rafał Mekler, lider Konfederacji w Lublinie, który zaangażował się w protest.

Prowadzimy czynności mające udrożnić ruch”- powiedziała redakcji Trans.iNFO Ewa Czyż, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.  

Według radia RMF.FM policja poinformowała firmy holownicze o tym, że jest do usunięcia ciężarówka, jednak żadna jak dotąd nie przyjęła zlecenia.

Według komisarz Czyż dziś około godziny 6 rano w kolejce do przejścia granicznego wciąż stało około 700 ciężarówek.

Z informacji Izby Administracji Skarbowej wynika, że na nocnej zmianie, czyli od wczoraj od godz. 20 do dziś do godz. 8 rano – na Ukrainę z Polski wyjechało 210 ciężarówek.

Na pytanie, czy protestujący opuścili miejsce akcji strajkowej oficer prasowa odpowiedziała:

Protest się skończył, osoby, które brały udział w akcji nadal są na miejscu, ale to nie one blokują drogę, nie wychodzą na ulicę, jednak są obecne”.

Wiadomo też, że strajkujący przewoźnicy złożyli odwołania do decyzji wójta o cofnięciu zezwolenia na protest oraz kolejne wnioski o wydanie zgody na prowadzenie akcji. To samo planują zrobić rolnicy.

Głosy zadowolenia z Brukseli i Ukrainy

Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz ma nadzieję, że wzorem wójta gminy Dorohusk, który przerwał protest w pobliżu granicy z Ukrainą, pójdą także samorządy innych polskich gmin, w których drogi są blokowane przez polskich przewoźników i rolników.

Cieszymy się z tej decyzji gminy Dorohusk. Było to długo oczekiwane, gdyż sam przebieg protestu i blokowanie ruchu ciężarówek spowodowały znaczne szkody materialne zarówno dla Ukrainy, jak i Polski, a także innych krajów europejskich, nie mówiąc już o warunkach pogodowych, w jakich ukraińscy kierowcy stali przez 18 dni albo więcej. To narażało ich życie i zdrowie” – podkreślił Zwarycz w komentarzu dla ukraińskiej agencji prasowej Ukrinform.

Oświadczenie w sprawie sytuacji na granicy w Dorohusku wydała wczoraj również Adina Valean, unijna komisarz ds. transportu.

Z radością przyjmuję ponowne otwarcie dla transportu towarowego przejścia granicznego Dorohusk – Jahodyn, najważniejszego przejścia granicznego pomiędzy Polską a Ukrainą. Blokada obowiązująca od 6 listopada miała istotne konsekwencje dla Ukrainy, Polski i UE, ale przede wszystkim dla wszystkich kierowców objętych blokadą” – oznajmiła. 

Valean podkreśliła przy tym, że Komisja wielokrotnie nawiązywała bezpośredni kontakt z protestującymi i władzami krajowymi i proponowała konkretne środki mające ułatwić proces przekraczania granicy między Ukrainą a Polską.

Jednocześnie nadal wyrażamy zaniepokojenie faktem, że pozostałe trzy przejścia graniczne między Polską a Ukrainą są w dalszym ciągu blokowane” – dodała. 

Tagi