PKN Orlen przyznaje, że rzeczywiście w jednym z dystrybutorów znajdowała się woda, którą pechowo mieszkaniec Wrocławia zatankował swoje auto jadąc nad morze.
Pechowy kierowca wrócił się zgłosić reklamację. Po długich rozmowach i angażowaniu rzecznika praw konsumenta ustalono, że Orlen rozpatrzy reklamację w ciągu 2 tygodni. Dodatkowo stacja powinna tez zwrócić klientowi pieniądze za naprawę auta, czego wprost nie chce zrobić. Orlen informuje, że firma jest ubezpieczona i w przypadku pozytywnego rozpatrzenia wniosku klienta "zapłata wszelkich udokumentowanych roszczeń jest regulowana przez ubezpieczyciela".
Autor: Joanna Gawlik