Wielki powrót zielonych strzałek na Wisłostradzie

Janusz Galas – miejski inżynier ruchu twierdzi, iż strzałki zniknęły pod wpływem przepisów obowiązujących jeszcze za rządami SLD. Teraz przywraca je do życia, co spotyka się z nie lada trudnością. Zlikwidowane były na Wisłostradzie, Powiślu, czy Al. Jerozolimskich.

 

Jeszcze w roku 2008 za sprawą Cezarego Grabarczyka ministra infrastruktury strzałki wcieliły się na nowo w życie ulicy. Jak na razie pojawiły się na 80 skrzyżowaniach.

 

Strzałki choć już się pojawiają to nie są jeszcze włączone całkowicie do użytku. Na razie pod okryciem czarnych worków czekają na uruchomienie. Można to zauważyć chociażby przy skrzyżowaniu ulic Książęcej i Rozbrat, czy też Myśliwskiej i Łazienkowskiej. Rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Adam Sobieraj tłumaczy to obowiązkiem wgrania nowego programu, co może przeciągnąć się w czasie do dwóch tygodni.

 

Te działające zapalają się wtedy, kiedy nie istnieje ryzyko kolizji z samochodem jadącym prostopadle. W konsekwencji działają bardzo krótko. Jest to wina jeszcze starych „ostrzejszych” zasad, które niegdyś obowiązywały. ZDM zadecydował, iż do zadań miejskiego inżyniera ruchu będzie należało podjęcie decyzji o ich przeprogramowaniu.

 

Od trasy Siekierowskiej do AK oprócz przywrócenia strzałek jest w planach podwyższenie prędkości z 50 do 70 km na godzinę. Prędkość w tunelu zaś pozostanie bez zmian – 50 km. Na tę zmianę będzie trzeba w każdym razie poczekać.

 

ZDM poprzedniego roku obstawiał, że zwiększenie prędkości na Wisłostradzie będzie prezentem pod choinkę dla kierowców jeszcze przed ostatnimi świętami. Dnia 7 lutego dowiedzieliśmy się, że niespodzianka została przeniesiona o rok. Według ZDM pieniądze na tę inwestycje otrzymali od niedawna, planują ogłosić przetarg wiosną. Okazało się też, że wprowadzenie strzałek z odpowiednim programowaniem oraz podwyższenie prędkości musi być wprowadzone razem.