Do zdarzenia doszło 5 września na drodze N-122, w gminie Villar del Campo (Soria). Patrol ruchu drogowego Gwardii Cywilnej zauważył, że kierowca i pasażer ciężarówki na zagranicznych numerach rejestracyjnych zamienili się miejscami w trakcie jazdy, a w tachografie znalazła się karta należąca do osoby, która w danym momencie nie prowadziła pojazdu. Celem tej manipulacji było unikanie obowiązkowych przerw i wydłużanie czasu prowadzenia ciężarówki.
🟢 La Guardia Civil de Soria detiene a 2️⃣ personas por falsedad en documento oficial al intercambiarse las tarjetas de conductor en el tacógrafo🚚💨.
👮♂️Se detectó que conductor y pasajero en la cabina del tracto-camión intercambiaron sus posiciones al volante durante la marcha. pic.twitter.com/3DB0hCqXyA
— GuardiaCivilSoria062 (@GCSoria062) September 11, 2025
Zarzuty karne i groźba więzienia
Obaj truckerzy zostali zatrzymani pod zarzutem fałszowania dokumentów poprzez tzw. symulację (tj. tworzenie pozorów, że dokument przedstawia coś zgodnego z rzeczywistością, choć tak nie jest). Dodatkowo Gwardia Cywilna zakwalifikowała ich działania jako jazdę w sposób zagrażający bezpieczeństwu oraz naruszenie przepisów ruchu drogowego.
Śledztwo prowadzi obecnie Grupa Dochodzeniowa i Analityczna ds. Ruchu Drogowego (GIAT) w Sorii, a sprawa trafiła do tamtejszego sądu. W świetle hiszpańskiego prawa, za tego typu przestępstwa grożą kary od 6 miesięcy do 3 lat więzienia oraz grzywna.
Od wykroczenia do przestępstwa – zmiana linii orzeczniczej
Jeszcze kilka lat temu manipulacja tachografem w Hiszpanii była traktowana jedynie jako wykroczenie administracyjne. Kierowcy ryzykowali wówczas 500 euro grzywny i 6 punktów karnych, a pracodawcy – mandatem w wysokości 4 001 euro.
Sytuację zmienił wyrok hiszpańskiego Sądu Najwyższego z 22 stycznia 2020 r., w którym stwierdzono jednoznacznie, że ingerencja w zapisy tachografu oznacza fałszowanie dokumentów urzędowych. Na jego podstawie prokuratura drogowa wydała zalecenie, by wszystkie przypadki manipulacji traktować jako przestępstwo. Kierowcom dopuszczającym się tego typu działań grożą w Hiszpanii nawet 3 lata więzienia, a nawet więcej, jeśli jest mowa o powtarzającym się procederze manipulacji.
Ponadto w trakcie dochodzenia ukarani mogą zostać nie tylko kierowcy winni manipulacji, ale i ich pracodawcy.
Zgodnie z instrukcjami funkcjonariusze mogą kierować pytania do przedsiębiorców, by ustalić, czy “współpracowali przy manipulacji” w celu uniknięcia mandatów za przekroczenie prędkości lub przyspieszenia trasy. Jeśli tak, pracodawca może odpowiedzieć również za łamanie praw pracowników.