Pewien kierowca wracający ciągnikiem siodłowym do Polski został zatrzymany do rutynowej kontroli przez inspektorów ITD. Ciężarówka wioząca materiały niebezpieczne autostradą A1 nie miała jednej wymaganej tablicy ostrzegawczej, ale to był dopiero początek nieprawidłowości wykrytych przez inspektorów.
Ciężarówka z cysterną wjechała do kraju od strony Czech, a dzień wcześniej była we Włoszech. Gdy inspektorzy stwierdzili brak jednej z wymaganych przy transporcie ADR tablic, wyszła na jaw jeszcze jedna nieścisłość.
Według danych o ciągniku siodłowym zawartych w bazie CEPIK, pojazd miał ważny przegląd, ale wykonano go dzień wcześniej, gdy z pewnością nie było go w Polsce. Oprócz tego funkcjonariusze stwierdzili, że stan licznika przejechanych kilometrów ciężarówki w momencie kontroli był niższy niż zapisany przy rzekomym badaniu wykazanym w bazie CEPIK. Wszystkie te fakty i dokumenty wskazywały na możliwość popełnienia przestępstwa przez diagnostę samochodowego, który wpisał fikcyjne badanie pojazdu.
Dlatego patrol ITD przekazał sprawę policjantom z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą. Mogło bowiem dojść do przestępstwa poświadczenia nieprawdy w dokumentach.
Być może do takich sytuacji nie będzie dochodzić, jeśli przepisy dotyczące przeprowadzania przeglądów zostaną zmienione. A taki zamiar ma Ministerstwo infrastruktury.
Resort chce zaostrzenia przepisów, które ma polegać na tym, że każdy samochód przechodzący przegląd będzie fotografowany. Zdjęcia będą zaś przechowywane przez dwa lata. Wszystko to po to, by walczyć z oszustwami polegającymi na zatwierdzaniu przeglądu technicznego samochodu, który de facto nie został przeprowadzony. Zdjęcia pozwolą bowiem na identyfikację oraz weryfikację, czy dany pojazd faktycznie był badany w stacji kontroli.
Nowe przepisy w tej sprawie rząd ma przyjąć jeszcze w III kwartale, niewykluczone więc, że zmiany w prawie zaczęłyby obowiązywać jeszcze w tym roku.
Fot. ITD
