Według relacji Faire Mobilität – organizacji wspierającej pracowników z Europy Środkowej i Wschodniej w egzekwowaniu ich praw pracowniczych w Niemczech, przewoźnik zjawił się na parkingu przy A5 z 15-osobowa ekipą ochroniarzy w paramilitarnym rynsztunku. Zamierzał przy pomocy kierowców zastępczych zabrać do Polski swoje ciężarówki.
Kierowcy z Uzbekistanu i Gruzji nie ulegli presji ochroniarzy Rutkowski Patrol i nie pozwolili zabrać ciężarówek. Wtedy awantura na parkingu rozgorzała na całego. Z doniesień niemieckich mediów wynika, że policja, która interweniowała na parkingu musiała ściągnąć znaczne siły, w tym funkcjonariuszy z psami, żeby zapanować nad napiętą sytuacją.
„Policja otoczyła parking kordonem i w końcu aresztowała bandytów i biznesmena” – relacjonuje w social mediach Faire Mobilität.
Według policji, pod groźbą użycia gazu pieprzowego i pałek, funkcjonariuszom udało się powstrzymać konflikt. 19 osób, w tym właściciel polskiej firmy transportowej, zostało tymczasowo aresztowanych – podaje portal hessenschau.de.
Podczas przeszukania osób i pojazdów policjanci znaleźli dwa noże, ochraniacz na zęby oraz gaz pieprzowy. Osoby zamieszane w awanturę mogą mieć postawione zarzuty ze względu m.in. na poważne naruszenia porządku publicznego, użycie gróźb, przymusu, usiłowania niebezpiecznego uszkodzenia ciała.
Stefan Körzell, członek zarządu Niemieckiej Konfederacji Związków Zawodowych (DGB), skomentował zajście na Twitterze.
Schlägertruppe aus Polen ist nach Gräfenhausen gekommen um den Fahrern ihre LKW‘s zu klauen. Großer Polizeieinsatz läuft. Gruppen wurden getrennt. @FaireMobilitaet @dgb_news @verdi pic.twitter.com/5mKFd9tr7I
— Stefan Körzell (@SKoerzell) April 7, 2023
Fakt, że właściciel firmy transportowej wysyła paramilitarny gang, w tym pojazd opancerzony, do Niemiec, aby zakończyć protest kierowców ciężarówek groźbą śmierci, jest oburzający” – powiedział Körzell po zakończeniu akcji policji.