REKLAMA
Eurowag Black Week

AdobeStock/troyanphoto

Kierowcy dostają wysokie mandaty za „brak sygnału GNSS”. Co zrobić, żeby ich uniknąć?

Odsłuchaj artykuł

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

W całych Włoszech przewoźnicy masowo skarżą się na mandaty sięgające nawet kilku tysięcy euro za rzekomą „awarię” tachografu inteligentnego drugiej generacji. Problem w tym, że – jak wynika z wyjaśnień włoskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i instytucji unijnych – w wielu przypadkach nie dochodzi do żadnej awarii, a jedynie do chwilowej anomalii sygnału GNSS. A to zasadnicza różnica.

Za tym tekstem stoi człowiek - nie sztuczna inteligencja. To materiał przygotowany w całości przez redaktora, z wykorzystaniem jego wiedzy i doświadczenia.

W ostatnich miesiącach włoscy kierowcy i przewoźnicy informują o coraz liczniejszych przypadkach drogich i dotkliwych kar nakładanych za domniemaną „brakującą transmisję GNSS” w tachografach inteligentnych drugiej generacji (G2V2) – donosi włoski serwis transportowy uominietrasporti.it. W protokołach kontroli najczęściej pojawia się zapis: “brak sygnału GNSS”.

Na tej podstawie służby stosują art. 179 włoskiego kodeksu drogowego – przepis przeznaczony dla pojazdów z manipulowanym lub niefunkcjonującym tachografem. Sankcje są bardzo dotkliwe: od 866 do 3 464 euro, możliwość zawieszenia prawa jazdy do trzech miesięcy, 10 punktów karnych i odpowiedzialność solidarna przedsiębiorstwa.

Jest to jednak błędna interpretacja służb. Przypomnijmy, że włoskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wskazało w okólniku z lutego 2024 r., że błędy „!1C” i „!0F” nie oznaczają awarii, lecz „zwykłą anomalię oprogramowania lub chwilowy problem z uwierzytelnieniem sygnału satelitarnego”. Takie zdarzenie nie czyni tachografu niesprawnym. Urządzenie działa, zapisuje dane i pozostaje zgodne z prawem.

Regulacje unijne (m.in. rozporządzenie UE 799/2016) również wyraźnie odróżniają anomalię od awarii, a brak sygnału GNSS klasyfikują w tej pierwszej kategorii.

Na czym polega problem z GNSS? To często zewnętrzna ingerencja

Na problem zwróciła uwagę Rada Unii Europejskiej w dokumencie z 21 maja 2025 r., który wskazuje na rosnącą liczbę zakłóceń sygnału GNSS (jamming i spoofing).
Ich główne źródła to Rosja i Białoruś, a skutki odczuwają nie tylko ciężarówki, ale również statki i samoloty.

W takich przypadkach odpowiedzialność kierowcy lub przewoźnika za chwilową utratę sygnału jest oczywiście wykluczona.

Co powinni zrobić przewoźnicy, żeby uniknąć niesłusznych mandatów?

Nie chodzi o unikanie kontroli, ale o świadczenie swoich praw i odpowiednie przygotowanie dokumentacji. By uniknąć grzywny, w razie braku sygnału GNSS należy:

  1. Natychmiast zabezpieczyć dane z tachografu i zapisać kod błędu

To podstawowy dowód. Kody „!1C” i „!0F” świadczą o anomalii, nie o awarii i mogą przesądzić o unieważnieniu mandatu.

  1. Zażądać od służb precyzyjnego wskazania podstawy prawnej

Przewoźnik lub kierowca ma pełne prawo poprosić kontrolujących o uzasadnienie, dlaczego klasyfikują anomalię jako „niesprawność”.
Wielokrotnie okazuje się, że funkcjonariusze mylnie stosują art. 179.

  1. Wystąpić o ekspertyzę serwisu tachografów

Autoryzowany serwis może potwierdzić, że urządzenie działa prawidłowo, a problem dotyczył tylko sygnału GNSS.
Taki dokument jest bardzo mocnym argumentem przy odwołaniu.

  1. Do odwołania dołączyć dokumenty unijne i interpretacje ministerstwa

Wyjaśnienia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oraz zapisy rozporządzenia UE 799/2016 jasno wskazują, że takie anomalia nie są awarią.
W praktyce często wystarczy samo powołanie się na te dokumenty, by mandat został uchylony.

  1. Wprowadzić w firmie procedurę postępowania przy utracie sygnału GNSS

To może być krótka instrukcja dla kierowcy:

  • zapisz godzinę i miejsce,
  • zgłoś problem do dyspozytora,
  • wykonaj zdjęcie ekranu z kodem błędu,
  • zgłoś po powrocie do firmy.

Takie proste działania pozwalają skutecznie bronić się w razie kontroli.

Dodatkowo przewoźnicy powinni odpowiednio przeszkolić kierowców i wyjaśnić im, jaka jest różnica między „anomalią” a „awarią”. Wielu kierowców nieświadomie akceptuje mandat, bo zakłada, że służby kontrolne znają przepisy lepiej. 

Należy pamiętać w trakcie kontroli, by zweryfikować techniczne i prawne podstawy mandatu.

 

Tagi:

Zobacz również