Do feralnego dla Polaka poniedziałku nie figurował on w aktach francuskiej policji. 51-letni Dariusz Dobroniecki stanął przed sądem w trybie natychmiastowym. Został oskarżony o przynależność do grupy przestępczej zajmującej się przewozem tytoniu. Polak działał pomiędzy rejonem paryskim, skąd pochodził pojazd, Belgią, miejscem zakupu towaru, a Anglią, krajem, do którego tytoń dostarczał. Aby przekroczyć granice nie budząc podejrzeń, kierowca jeździł pod szyldem uznanego brytyjskiego przedsiębiorstwa przesyłkowego. Szacowana wartość zatrzymanego w poniedziałek towaru wynosi około 256000 euro.
Mimo iż Polak współpracował z policją, to jednak o innych zamieszanych w proceder kierowcach mówić nie chciał. Z jego zeznań złożonych w piątek przed sądem w Dunkierce wynika iż, co prawda „nikt mu nie groził, lecz nie czuł się bezpiecznie”.
Prokurator zażądał 2,1 miliona kary
W akcie oskarżenia prokurator porównał działalność grupy przestępczej do spółdzielni: „W grupie próżno szukać przywódcy, byli kierowcy pojazdów ciężarowych zawarli niepisaną umowę, że będą działać na stopie partnerskiej”. Oprócz stałego wynagrodzenia, polski kierowca otrzymywał 20% zysków z od sprzedaży tytoniu.
Oskarżony przyznał się do odbycia około dziesięciu przewozów z ładunkiem w postaci tytoniu w okresie od lutego 2015 do lutego 2016. Prokuratura zażądała więc kary rzędu 2,17 miliona euro oraz roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Zażądanie przez prokuratora tak surowej kary wzburzyło obrońców oskarżonego, którzy podkreślali fakt, iż nie zataił odbycia pozostałych przejazdów, choć mógł przyznać się tylko do jednego. Obrona wniosła także o uwzględnienie osobistej sytuacji Polaka, który jest wdowcem i ojcem dwojga synów. Zdaniem obrony do podjęcia przestępczej działalności skłoniła Polaka także utrata pracy. Innymi słowy, w innych okolicznościach „wizja łatwego zysku nie byłby aż tak atrakcyjna”. Argumentem działającym na korzyść oskarżonego był fakt, iż nie był dotychczas karany.
Orzeczeniem sądu 51-letni Polak został skazany na karę 6-miesięcznego pozbawienia wolności, oraz na grzywnę wysokości 512 288 euro, czyli dwukrotną wartość zatrzymanego w ubiegły poniedziałek towaru.
Autor: Bartłomiej Nowak