Całkowity lub częściowy ubytek słuchu nie może być przeciwwskazaniem do tego, by starać się o prawo jazdy na ciężarówki – zdecydowali posłowie. W związku z tym od 1 października br. głusi będą mogli ubiegać się o dokumenty kategorii C i C1.
Dwa lata po uzyskaniu prawa jazdy na samochód osobowy, osoby niesłyszące będą mogły starać się o uprawnienia na pojazdy powyżej 3,5 t. Co więcej, ci, którzy już mają takie prawa jazdy, a zachorują i stracą słuch, nie muszą się obawiać, że stracą dokumenty.
Jedyny wyjątek stanowią autobusy.
Jest to oczywiste, bo w przypadku kierowców autobusów konieczne jest swobodne komunikowanie się kierowcy z pasażerami. Takiej konieczności nie ma natomiast w przypadku pojazdów ciężarowych” – podkreślono w uzasadnieniu.
Nie zapłacą za tłumacza
To nie jedyne ułatwienie dla głuchych i niedosłyszących. Posłowie zdecydowali również, że pomoc tłumacza, konieczna podczas zdawania egzaminu na prawo jazdy, będzie im przysługiwać bezpłatnie. Do tej pory musieli ją opłacać z własnej kieszeni.
Dla tych osób odpowiednikiem języka ojczystego jest język migowy, a język polski jest językiem obcym, wyuczonym. Często osoby te mają problemy ze zrozumieniem poleceń w części teoretycznej lub precyzyjną komunikacją z egzaminatorem podczas części praktycznej” – czytamy w uzasadnieniu.
Głusi kierowcy w ciężarówkach to nic nowego
Co ważne, głusi kierowcy prowadzili ciężarówki po polskich drogach od dawna. Taką możliwość mieli jednak po prostu ci, którzy wyrobili dokumenty w innych krajach, np. w Szwecji, Irlandii lub w Wielkiej Brytanii.
– Logiczne jest, że jeśli akceptujemy kierowców zawodowych z takimi uprawnieniami, to nie powinno być przeszkody, żeby Polscy obywatele mogli w kraju uzyskać podobne uprawnienia – zwracał uwagę kilka miesięcy temu poseł Sławomir Piechota.
Zmianę przepisów w Sejmie poparli niemal wszyscy posłowie. Tylko dwóch było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu – podaje PAP.
Fot. iStock