Fot. iStock

Gospodarka po pandemii odradza się, a to oznacza więcej zleceń. Dowodzą tego pierwsze dane

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut
|

22.06.2020

Według analiz Międzynarodowego Fundusz Walutowego, polskie PKB będzie mniej narażone na skutki pandemii w 2020 roku, niż do tej pory prognozowano. Prawdopodobnie odczujemy mniejsze spadki w gospodarce niż cała strefa euro, a odradzanie się rynku może skutkować większą liczbą zleceń w transporcie. To, że branża odżywa po zastoju spowodowanym koronawirusem, pokazują już pierwsze dane.

Transport, uśpiony podczas pandemii, ruszył. Stopniowo zwiększa się liczba kilometrów pokonywanych przez polskich przewoźników na trasach na południe Europy – na przykład w Hiszpanii natężenie ruchu wzrosło do poziomu 77 proc. w porównaniu do marca. Notuje się też wyraźny wzrost w tankowaniu paliwa w Niemczech – w maju nawet do ponad 122 proc. w stosunku do wyników z początku marca 2020 roku – wynika z danych systemu telematycznego GBOX oraz sieci E-100.

Biznes przewozowy powoli wraca na właściwe tory, o czym może świadczyć między innymi stabilizowanie się wymiany handlowej z Francją, Włochami oraz Niemcami.

Nasz główny partner w wymianie towarowej, Niemcy, stabilizuje gospodarkę, co widoczne jest w liczbie realizowanych frachtów i kilometrów pokonywanych w tym kierunku w każdym tygodniu. Po okresie świąt wielkanocnych notujemy tam wzrosty, porównując tydzień do tygodnia. Polscy przewoźnicy są, obok niemieckich transportowców, najważniejszym ogniwem łańcuchów dostaw – przekonuje Bartosz Najman, wiceprezes INELO i OCRK.

“Widać wyraźne odbicie”

To, że pandemia przyblokowała na jakiś czas strumień ładunków, nie trzeba nikogo przekonywać. 9 marca 2020 roku Włochy ogłosiły cały kraj strefą zakazu ruchu. Do 16 marca nie było ani jednego niekontrolowanego przejścia granicznego. Od 17 marca zaś najwięksi producenci w branży motoryzacyjnej oraz sektora automotive zaczęli wstrzymywać linie montażowe. Zamykanie fabryk i liczne ograniczenia gospodarcze i społeczne spowodowały, że wolumen handlu między UE a innymi państwami spadł w marcu br. o ponad 10 proc. – wynika z danych Eurostatu.

Sytuacja zaczęła się jednak poprawiać. – W drugim kwartale 2020 roku widać już wyraźne odbicie – przekonuje Aneta Stanaszek, kierownik administracji sprzedaży sieci E-100, podając wyniki średniej dziennej aktywności polskich kierowców zawodowych.

Okres badania to czas od połowy marca do maja br. Warto zauważyć, że na przykład w przypadku korzystania ze stacji paliwowych w Niemczech nastąpiły gwałtowne wzrosty – w maju z wynikiem 122.77 proc. w porównaniu z danymi z połowy marca. W kwietniu spadek dotyczył jedynie okresu świątecznego. Zwiększoną aktywność w granicach landów niemieckich potwierdzają także dane z opłat drogowych, choć tutaj te wzrosty są mniejsze i jeszcze nieregularne – tłumaczy Stanaszek.

Fot. materiały prasowe

Dobre trendy na zachodzie i południu

Jak wskazuje BAG, polskie ciężarówki są drugim dostawcą towarów na niemieckim rynku transportowym z udziałem 16,4 proc. w opłatach za przejazdy. Sytuacja operacji przewozowych powoli się normuje, choć najwięksi eksperci prognozują realny spadek o 5 proc. na rynku logistycznym w Niemczech w 2020 roku, a o 3 proc. w 2021 roku. Jednak wszelkie dotychczasowe predykcje z miesiąca na miesiąc są korygowane z tendencją pozytywną.

O dobrym trendzie można mówić również w przypadku tras na południe Europy. Przebiegi samochodów ciężarowych są ściśle związane z produkcją przemysłową. W związku z otwarciem granic Włoch i zniesieniem ograniczeń dotyczących transportu drogowego liczba kilometrów realizowanych na terytorium państwa włoskiego będzie sukcesywnie rosnąć. Potwierdzają to dane z naszego systemu telematycznego – zapewnia Mirosław Tirak z INELO.

Podobną sytuację obserwujemy obecnie we Francji, gdzie ruszył sektor automotive. Karty paliwowe E-100 pokazują również zwiększoną aktywność na trasach do Hiszpanii, gdzie w maju można było zaobserwować znaczne natężenie ruchu – wzrost do poziomu 77 proc. w porównaniu do początku marca 2020 roku.

Siła w przewoźnikach

Jak będzie wyglądał transport drogowy w ciągu najbliższych miesięcy? Analitycy Transport Intelligence przewidują, że rynki transportowe Francji, Niemiec, Włoch, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii mogą zaliczyć spadek o około 5,6 proc. w 2020 roku. Te kraje są głównymi kierunkami destynacji kierowców ciężarówek na polskich tablicach rejestracyjnych.

O ile jednak pandemia może doprowadzić do skurczenia się europejskiego rynku przewozów międzynarodowych o około 17 proc., to sytuacja ekonomiczna w Europie i na świecie w ostatnich miesiącach pokazała bardzo ważną prawidłowość. Wymiana handlowa i przewóz drogowy rzeczy są głównymi ogniwami łańcuchów dostaw i pokazują kondycję gospodarek krajów UE. Transport drogowy odpowiada za 6 proc. europejskiego PKB. To ponad 19 miliardów ton towarów przewożonych każdego roku, a dwie trzecie handlu transgranicznego państw Wspólnoty odbywa się w granicach Unii.

Okazuje się, że to transport, spedycja i logistyka (TSL) utrzymują gospodarkę w ruchu, dzięki czemu będzie ona w Europie powoli będzie nabierać rozpędu, by według przewidywań Europejskiego Funduszu Walutowego odbić mocno na początku 2021 roku.

Fot. materiały prasowe

Dla polskich przedsiębiorców transportowych najważniejsze jest teraz to, by nie wypaść z rynku, a wyzwania traktować jako szansę na umocnienie i rozwój swojego biznesu. Istotne jest też mądre korzystanie z narzędzi cyfrowych w celu podnoszenia rentowności firm przewozowych, automatyzowania procesów, by prościej i sprawniej ściągać należności oraz efektywnie eksploatować tabor i zarządzać nim – przekonuje Bartosz Najman.

Fot.iStock

Tagi