Podczas Forum Spójności i Rozwoju Granicznego Unii Europejskiej w Białymstoku premier poinformował, że rząd będzie gotowy do otwarcia dwóch przejść granicznych jeszcze w listopadzie.
Będziemy gotowi jeszcze w tym roku, a powiem więcej – jeszcze w listopadzie – do otwarcia dwóch przejść granicznych w Bobrownikach i w Kuźnicy – powiedział Donald Tusk.
Premier podkreślił, że decyzja o otwarciu przejść jest uzależniona od uzgodnień z Litwą, która niedawno zamknęła część własnych przejść z Białorusią.
Czekają mnie intensywne konsultacje z Litwinami, żeby ich nie zaskoczyć. Musimy prowadzić spójną politykę wobec naszych sąsiadów – zaznaczył.
Otwarcie ma charakter tymczasowy i testowy.
Powiedzmy: na próbę. Jeśli okaże się, że z jakichś powodów trzeba będzie znów zamknąć granicę, to nie będę wahał się ani chwili – zapowiedział szef rządu.
Korzyści większe niż ryzyko
Premier wskazał, że granica polsko-białoruska jest dziś jedną z najlepiej chronionych w Europie, dlatego Polska może „pozwolić sobie na pewne ryzyko”.
Korzyści z otwarcia przejść są większe niż potencjalne zagrożenia. Te przejścia mogą służyć zwykłym ludziom po obu stronach granicy, a polityka nie powinna za każdym razem brutalnie ingerować w codzienne życie mieszkańców regionu – mówił Tusk.
Bobrowniki są gotowe na ponowne uruchomienie odpraw. W Kuźnicy, gdzie trwają prace remontowe, przejście zostanie na razie udostępnione dla pojazdów do 3,5 tony. Przejście w Połowcach pozostanie zamknięte ze względu na obecność wojska i względy bezpieczeństwa.
Kryzys migracyjny sparaliżował ruch
Granica z Białorusią pozostaje w dużej mierze zamknięta od 2021 r., kiedy reżim w Mińsku sprowokował kryzys migracyjny. W listopadzie tamtego roku zamknięto przejście w Kuźnicy po ataku grup migrantów na polskie służby. W lutym 2023 r. przestało funkcjonować przejście w Bobrownikach po skazaniu przez białoruski sąd działacza Związku Polaków na Białorusi, Andrzeja Poczobuta. Od tego czasu przewoźnicy z całej Polski zmuszeni byli kierować się na jedyne czynne drogowe przejście graniczne w Koroszczynie, co znacząco wydłużało kolejki i podnosiło koszty.
“Krok w stronę normalności”
Zapowiedź otwarcia przejść spotkała się z pozytywnym odzewem środowiska transportowego. Prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce, Jan Buczek, podkreślił, że decyzja rządu to długo oczekiwany sygnał nadziei dla branży.
Zapowiedź premiera Donalda Tuska o bliskim otwarciu przejść granicznych w Bobrownikach i Kuźnicy przyjmujemy oczywiście z dużym zadowoleniem. To z całą pewnością krok w stronę normalności – powiedział Buczek.
Dodał, że intensywne starania ZMPD, w tym pisma do premiera, przyniosły oczekiwany rezultat.
Możliwość odpraw w Bobrownikach i Kuźnicy z pewnością poprawi życie przewoźników, którzy dotychczas zmuszeni byli tłoczyć się na jedynym czynnym drogowym przejściu w Koroszczynie, a także ułatwi funkcjonowanie przedstawicielom służb, dzięki czemu granice będą szczelniejsze – ocenił.
Prezes ZMPD podziękował premierowi za zrozumienie i zapowiedział dalszy dialog z rządem. – Oczekujemy na realizację naszych postulatów, które już od 2023 r. znajdują się w posiadaniu administracji odpowiedzialnej za transport drogowy, ale ich wdrożenie niepokojąco się przeciąga. Każdy kolejny miesiąc zwłoki oznacza ryzyko zniknięcia z rynku firm transportowych, istotnych dla funkcjonowania gospodarki – podsumował Buczek.
Nadzieja dla przewoźników
Otwarcie przejść w Bobrownikach i Kuźnicy może przynieść realne odciążenie dla polskich firm transportowych, które od miesięcy borykają się z ograniczonymi możliwościami odpraw. Jeśli testowe otwarcie zakończy się sukcesem, może to być początek powrotu do pełnego ruchu towarowego na wschodniej granicy, co – jak podkreślają przewoźnicy – jest niezbędne dla stabilności i konkurencyjności branży TSL.













