Historia transportu część 1. Od rzymskich duktów po smołowane drogi

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Dzisiaj startujemy z serią artykułów dla prawdziwych fanów transportow. Co tydzień w piątek będziemy serwować naszym Czytelnikom kolejne odcinki o naważniejszych wydarzeniach i ciekawostkach z historii transportu. Od pierwszych dróg, po pierwsze silniki spalinowe. Do tego największe cuda techniki, wynalazki i ich twórcy. Będzie się działo!

Rzymianie zbudowali 400 tys. km dróg, w tym ponad 80 tys. km z nawierzchnią kamienną. Wraz z upadkiem rzymskiego imperium zniknęło państwo, które dbało o utrzymanie duktów i wiele z nich popadło w zapomnienie. Dalsze wyprawy były niebezpieczne i bardzo żmudne. Nawet w Wielkiej Brytanii, kojarzonej z dobrymi drogami, transport w XVIII wieku odbywał się na zwierzętach, ponieważ wozy nie były w stanie pokonać wertepów. Z powodu wybojów i licznych bajor błota, które czasami sięgało zwierzętom do brzucha, nawet do ciągnięcia lekkiego wozu potrzeba było aż 6 wołów!

W tym samym stuleciu pojawiły się jednak wozy osobowo-towarowe, zaprzężone w sześć lub więcej koni, które utrzymywały stałą komunikację pomiędzy najważniejszymi miastami królestwa. Podróż z Bristolu do Londynu (170 km) zajmowała 6 dni, jednak popyt istniał. Sprawnego transportu wymagała też poczta.

Rewolucja Przemysłowa, która nastapiła na Wyspach Brytyjskich w latach 1770-1840, przyczyniła się do szybkiego przyrostu populacji, która z 7,2 mln w 1751 roku powiększyła się w tym stuleciu do 20,8 mln. Połowa ludności żyła w miastach. Urbanizacja wymagała sprawnego transportu żywności do miast, surowców do fabryk oraz gotowych wyrobów do odbiorców.

Drogi były nieprzygotowane do pomieszczenia rosnącego ruchu. Mimo trudności liczba połączeń drogowych wzrastała. Na początku XIX wieku można było dotrzeć powozem z Londynu do Edynburga (540 km) w 10 dni, za słoną opłatą czterech funtów i 10 szylingów. Rząd wprowadził opłaty drogowe, z których finansował utrzymanie gościńców.

Na drogi wyjechały „Latające maszyny na stalowych resorach”

Coraz lepsze były także powozy – postęp w hutnictwie umożliwił produkcję stalowych sprężyn. „Latające maszyny na stalowych resorach” – jak publiczność nazwała pocztowe dyliżanse – pędziły przez drogi i wsie z „zawrotną” prędkością 9-10 km/h. Pocztowe dyliżanse były szybsze od zwykłych powozów, ale i droższe – jazda z Londynu do Edynburga kosztowała 15 funtów i 15 szylingów.

Dyliżans

Był to złoty okres dyliżansów, chociaż w 1838 roku myto pobierano na co piątej mili ze 125 tys. mil brytyjskich dróg. Budownictwo drogowe czyniło szybkie postępy. John Macadam wynalazł najtańszy sposób budowy dróg: zastosował tłuczeń, który wałowany tworzył trwałą nawierzchnię. Ta technika jest wykorzystywana do dziś, z tym że obecnie nawierzchnie są jeszcze smołowane.

W następnym odcinku Historii Transportu w Trans.INFO:

O tym, jak książę Bridgewater stał się jednym z najbogatszych Brytyjczyków, dzięki temu, że zbudował kanał i obniżył koszty transporty węgla o połowę.

Tagi