Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Rafał Mekler/Facebook
Jutro rozpocznie się blokada kolejnego przejścia granicznego z Ukrainą. Czy spotkanie z UE przyniesie kompromis?
Jutro rusza protest na ostatnim przejściu granicznym z Ukrainą - w Medyce. Tymczasem strajk w Dorohusku został oficjalnie przedłużony do 1 lutego przyszłego roku. Akcję strajkową rozpoczęli również słowaccy przewoźnicy. Na dziś zaplanowane jest spotkanie trójstronne z przedstawicielami Unii Europejskiej.
Dziś odbędzie się spotkanie z przedstawicielami Ukrainy, Polski i Komisji Europejskiej.
Mamy wielką nadzieję, że otrzymamy odpowiedzi na nasze pisma zarówno ze strony polskiej, jak i europejskiej, dotyczące licznych naruszeń przez protestujących żądanych przez nich warunków i standardów międzynarodowych. I wydaje mi się, że to już wystarczające powody, aby przerwać ten strajk – powiedział na antenie Radia Swoboda Serhij Derkach ukraiński wiceminister Rozwoju Społeczności, Terytoriów i Infrastruktury Ukrainy.
Z kolei wspierający polskich przewoźników lider Konfederacji na Lubelszczyźnie, Rafał Mekler, zdaje się nie pozostawiać wielkiego pola do manewru w negocjacjach.
Mekler napisał w social mediach, że jeśli wrócą limity na zezwolenia, na dwóch granicach zostanie otwarty kanał dla pustych aut z EU, bez ukraińskiej e-kolejki – wtedy blokujący przewoźnicy zejdą z granicy..
Kilometrowe kolejki
Tymczasem na polsko-ukraińskich przejściach granicznych sytuacja wciąż jest trudna.
Kolejka do przejścia granicznego w Dorohusku nieznacznie zmalała, liczy ok. 21 km i sięga do miejscowości Janów” – powiedziała w środę PAP komisarz. Ewa Czyż z KMP w Chełmie. Na przekroczenie granicy czeka około 850 ciężarówek, czas oczekiwania wynosi 212 godzin.
Policjantka dodała jednocześnie, że protest przewoźników przebiega spokojnie.
Z kolei w kolejce przed przejściem granicznym w Hrebennem w stoi 640 ciężarówek – poinformowała mł. asp. Małgorzata Pawłowska z KPP w Tomaszowie Lubelskim. Na przejazd przez granice trzeba tam czekać 155 godzin.
Kolejka liczy 48 km i sięga do miejscowości Łabuńki w powiecie zamojskim” – dodała.
Od wtorku kolejka przed przejściem w Dorohusku skróciła się o blisko 3 km, a przed przejściem w Hrebennem – o mniej więcej 2 km.
Przedłużenie i rozszerzenie protestu
Tymczasem o legalnym przedłużeniu protestu w Dorohusku do 1 lutego 2024 r. informuje na swoim profilu Rafał Mekler z Konfederacji. Przypomnijmy, że Mekler zaangażował się w akcję strajkową przewoźników i wspiera ich w negocjacjach z przedstawicielami władz Polski, Ukrainy i z UE.
Natomiast jutro blokadę na ostatnim przejściu granicznym z Ukrainą w Medyce rozpoczną rolnicy. Organizacja Oszukana wieś zablokuje tam ruch ukraińskich ciężarówek już o godz. 9 rano.
Słowacki strajk
Protest wspierający polskie firmy rozpoczęli wczoraj w południe słowaccy przewoźnicy. Zablokowali granicę z Ukrainą w Wyżne Nemecké – Użhorod. Planowali tam zostać na kilka dni.
Zablokował przejazd ciężarówką i przyczepą kempingową.
Koordynator protestu zablokował przejście graniczne ciężarówką i przyczepą kempingową. Szybko jednak okazało się, że policja nie otrzymała oficjalnego wniosku o zezwolenie na protest. W związku z tym funkcjonariusze rozwiązali akcję.
Blokada przejścia granicznego Wyżne Nemecké – Użhorod zakończyła się przed północą” – potwierdziła Agnesa Kopernická, rzeczniczka Zarządu Policji Granicznej i Cudzoziemców cytowana przez portal noviny.sk.
O ile organizator akcji – Vladimír Sopúcha, wiceprzewodniczący Związku Przewoźników Samochodowych Słowacji (UNAS) twierdzi, że działa w imieniu tej organizacji, to przewodniczący UNAS Stanislav Skala wraz z resztą przewoźników samochodowych dystansuje się od protestu. W oświadczeniu na portalu Facebook wyjaśnia, że UNAS po porozumieniu z ambasadorem Ukrainy na Słowacji będzie czekać na negocjacje pomiędzy Ukrainą, Polską i Słowacją. Wtedy podjęta zostanie ewentualna decyzja o rozpoczęciu strajku.
Ukraińcy chcą pozwać przewoźników
Władimir Balin, wiceprezes Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Ukrainy (AsMAP) zapowiedział w poniedziałek, że w najbliższym czasie zostaną złożone pozwy przeciwko firmom, których przedstawiciele blokowali ruch na polsko-ukraińskich punktach kontrolnych. Dodaje przy tym, że pozwy kierowane będą również z Polski.
Sytuacja jest właściwie krytyczna i dziś mówimy, że w Polsce mamy już wsparcie prawne” – powiedział Balin.
Według niego prawnicy stoją przed dwoma pilnymi zadaniami: jak najszybciej odblokować granicę i „dowiedzieć się, kto jest winien i kto pokryje straty”.
Przewoźnicy już przygotowują pozwy. Są też polscy prawnicy, którzy są gotowi skierować te pozwy do strajkujących w Polsce” – dodał Balin cytowany przez “Deutsche Welle”.